Platforma dwukrotnie ukarała Jarosława Kaczyńskiego za atak na Elżbietę Bieńkowską. Raz natychmiast dementując na Twitterze zmyślenia, kiedy jeszcze wygłaszał swoje “prawdy” o tym jak to rzekomo pani wicepremier przyszła w 2008 roku na gotowe. Drugi raz potem, prezentując grafiki z opisem ówczesnego stanu rzeczywistego. Zamilkł tedy i podobnie postąpiło jego biuro prasowe.
Teraz pewnie trzech rzeczników usiłuje uzgodnić jedną strategię propagandy partyjnej. Przy milczącym wodzu nie jest to łatwe. Media zaś się jakoś nie chcą zajmować informatyczną aferą korupcyjną zadowalając się dość jałowym porównywaniem wagi win, jakie rzekomo ciążą na dwóch prominentnych politykach obu partii, rezygnujących z immunitetu. Wyraźnie nie ma kto rozpalać wyobraźni czytelników i widzów.
Tymczasem przyspiesza gospodarka. W trzecim kwartale do 1,9% w stosunku do ubiegłego roku, w czwartym nawet do 2,5%. Na razie za sprawą eksportu, który się przeniósł z państw Unii na inne rynki. Skutek jest taki, że mamy po raz pierwszy nadwyżkę w obrotach międzynarodowych. Rusza jednak też popyt wewnętrzny i dawno się ocknęły inwestycje, co zapowiada trwały trend wzrostowy.
Jest jeszcze jeden news. Gaz łupkowy będzie jednak u nas eksploatowany przemysłowo w przyszłym roku. Tak zapowiada Piotr Woźniak na podstawie wyników szczelinowania odwiertu Lewino koło Gdańska. Zawiedzeni powodzeniem prac dziennikarze próbują studzić nadzieje, wskazując na to, że już przecież mówiono o dużym gazie a tymczasem… Tymczasem się okazało, że jednak gaz jest. Jeden otwór nie czyni wiosny, ale równoważy inny “jeden otwór”, w którym gazu nie było, dzięki czemu pomyślne prognozy fachowców nie są niczym podważone.
Wszystko się razem składa na niezbyt dobrą koniunkturę katastrofistów z PiS. Jak się do tego dołoży klęski medialne partii, to trzeba zauważyć, że tylko Smoleńsk jej pozostaje do eksploatacji. Tutaj zawsze jest pewny odbiór medialny i nienaruszona wierność wyznawców.
