Stary Stary
458
BLOG

Sukcesy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 22

 Dzisiaj koniec Międzynarodowego Szczytu Klimatycznego w Warszawie. Wczoraj przedstawiciele sześciu ponadnarodowych organizacji ekologicznych i charytatywnych, w tym Greenpeace oraz WWF zaczęli oddawać identyfikatory uprawniające do uczestnictwa w rozmowach. Nie odnieśli sukcesu w związku z tym bojkotują całe zgromadzenie. Wedle zasady wszystko albo nic. Wczoraj się jeszcze ich aktywiści wspięli na Pałac Kultury i na banerze promującym obrady powiesili swój, z żądaniem ratowania Arktyki i wypuszczenia ekologów aresztowanych przez Rosję. Nasi policjanci zgarnęli czterdziestu demonstrantów, częściowo zdejmując ich z zawisu pomiędzy szczytem i parterem Pałacu, w związku z czym należy się spodziewać kolejnych protestów. 

Dzisiaj też zapadnie wyrok Sądu Apelacyjnego w sprawie krzyża w Sejmie. Żądanie jego usunięcia podniósł Twój Ruch i przegrał w Sądzie Okręgowym, który stwierdził, że obecność symbolu religijnego w miejscu publicznym nie narusza swobody sumienia. Krzyż jest znakiem religii, nie religią. Jego obecność nikogo do niczego nie obliguje. Ci z rodaków, którzy najbardziej oponują przeciwko usuwaniu symbolu swej wiary również dają wyraz jego neutralności często pod nim wypowiadając kwestie sprzeczne z chrześcijaństwem. Jeżeli zatem administrator sali sejmowej nie ma nic przeciwko zdobieniu jej ścian krzyżem, pewnie się ostanie. 
 
Niemniej zarówno przeciwnicy krzyża jak i jego obrońcy zdradzają silne zacietrzewienie, podobne temu, które owładnęło ekologami na szczycie klimatycznym. Bardzo to osłabia oskarżenie Polaków o jakiś specjalny fanatyzm, czy hipokryzję. Nie tylko tych wierzących. Wszystkich. Przecież ci, którzy nie przyjmują kompromisów w sprawie eksploatacji zasobów naturalnych, czy ich późniejszego przetwarzania pochodzą z całego świata. Nie tylko z Polski. I wszyscy oni chętnie korzystają z owoców uporczywego niszczenia środowiska przez ludzką cywilizację. Nie słychać jakoś aby pomieszkiwali w jaskiniach okrywając się liśćmi i karmiąc korzonkami. Są w tym zupełnie podobni do obrońców wiary, odżegnujących się od praktykowania pokory. 
 
Albert Camus, też nie Polak dawno już utyskiwał, że „zbyt wielu ludzi wdrapuje się teraz na krzyż tylko po to, żeby ich można było widzieć z większej odległości, nawet jeśli w tym celu trzeba trochę podeptać Tego, który znajduje się na krzyżu od tak dawna”. Nie jesteśmy zatem gorsi od zagranicy i nasi katolicy od ateistów też się poza wyznaniem wiary nie bardzo różnią. To konstatacja chyba godna wielodniowych obrad czy wieloletnich sądowych zmagań. 
 
I to niezależnie od ich formalnego wyniku. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka