Dzisiaj się rozstrzygnie. Media podkręcają napięcie. No bo rządząca koalicja wisi na włosku. Zależy zatem od dobra słabo reprezentowanego w męskim składzie Sejmu a PSL nie ma wielu pań w swoim gronie. Jeżeli ta partia w całości nie zagłosuje przeciwko referendum w sprawie kształcenia sześciolatków, Platforma przegra głosowanie, które PiS uczynił prestiżowym. Ugrupowanie Tuska nie pójdzie wtedy na zgniłe kompromisy. To znaczy, że wystąpi z postulatem przyspieszenia kolejnych wyborów.
Relacje polityków się już od czwartkowego południa pojawiały na ekranach. Poseł Szejnfeld wyrażał spokój i optymizm. Koalicja pozostanie jego zdaniem niewzruszona bo PSL jest zdecydowany wielce aby tak było. U Elizy Michalik poseł Niesiołowski wręcz stwierdził, że wniosek o referendum to nie jest żadna inicjatywa obywatelska a zwyczajny atak PiSu na PO. PSL zatem pozostanie lojalny wobec swego alianta.
Adam Hofman jest tego samego zdania i skomponował na tę okazję klasyczny pisowski bon mot. Łupiące nas łobuzy się przecież nie pokłócą o trzy portfele - tak to mniej więcej brzmiało. Do tego doszedł pełen samozadowolenia uśmieszek. W sumie wypadło trochę bez sensu, aliści bardziej zręcznie sformułowane mogłoby mu może skomplikować potem oskarżanie Platformy o posługiwanie się mową nienawiści. Rzecz mu będzie chyba potrzebna, bo PiS stwarza wrażenie jakby porzucał teorię zamachu smoleńskiego. Wygląda więc na to, że stoimy w obliczu kolejnego tam zwrotu.
Wracajmy jednak do referendum. Bardziej umotywowany pogląd na jego temat wygłosił Leszek Miller. Swoim zwyczajem nie zaniedbał też autopromocji. Zapomniał tylko o aferze Rywina, zasadniczej przyczynie utraty przez siebie władzy. - Wyrzuciłem - powiedział - kiedyś PSL z koalicji i poniosłem w związku z tym ogromne straty, rządząca partia z pewnością o tym pamięta. Zabrzmiało dumnie.
Polskie Stronnictwo Ludowe ogłosiło dyscyplinę partyjną. Nie ma zatem już wątpliwości. Tym bardziej, że Eugeniusz Kłopotek, jedyny właściwie w ugrupowaniu przeciwnik edukowania sześciolatków powiedział, że dotrzyma słowa, które wypowiedział i pod którym się podpisał. Tajemniczo nie dodał, jakiego. A przecież podpisał regulamin swego klubu poselskiego, w którym zapewne "stoi", że dyscypliny głosowania trzeba przestrzegać.
Możemy więc odetchnąć z ulgą. Do kolejnego bowiem Sejmu się wybiera Renata Beger. Stworzyła już Związek Zawodowy Rolników o nazwie “Regiony” i coraz częściej się pojawia w mediach. Wczoraj też się jako przewodnicząca - niczym niegdyś Andrzej Lepper - przekrzykiwała z innymi uczestnikami zapomnianego już nieco, antyprywatyzacyjnego programu TVP pod tytułem “Sprawa dla reportera”. Występowała tam przeciwko hodowcom norek amerykańskich, którzy łamią. Ogólny harmider nie pozwalał się zorientować co mianowicie łamią. Ale wchodzą podobno do naszych domów. Futra może darmo rozdają?
Natura nie lubi próżni i wyparci z Sejmu populiści są natychmiast zastępowani innymi. Równie krzykliwymi i tak samo bezwzględnymi jak ich poprzednicy. Próbki ich możliwości się coraz częściej pojawiają w mediach. Lepiej zatem niech będzie jak jest.
Konserwatyści bowiem też mają czasem rację.
