Stary Stary
873
BLOG

Równowaga

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 40

 “Według duchownych to jedno z największych zagrożeń współczesnego Kościoła. Zmienia wizję człowieczeństwa, wyniszcza rodzinę i społeczeństwo. Tak jak niegdyś wrogiem byli Żydzi, masoni i Unia Europejska, tak teraz w tej roli jawi się homolobby i gender - przekonuje w najnowszym "Tygodniku Powszechnym" Zuzanna Radzik” [Onet.pl].

Już w siedemdziesiątych latach mówił o tym Leszek Kołakowski. Zauważa, że sacrum jest wypierane z kolejnych obszarów życia. Więcej, nie ma już w wielu wypadkach różnic „między wojną i pokojem, między suwerennością i niewolą, między inwazją i wyzwoleniem,  między równością i despotyzmem; ani bezspornej granicy miedzy katem i ofiarą, miedzy kobietą i mężczyzną, między pokoleniami, miedzy zbrodnią i bohaterstwem, miedzy prawem i gwałtem, między zwycięstwem i porażką, miedzy lewicą i prawicą, między rozumem i obłędem, między lekarzem i pacjentem, między nauczycielem i uczniem, miedzy sztuką i błazeństwem, między wiedzą i ignorancją [Kołakowski, Odwet sacrum w kulturze świeckiej]. 
 
Całkowite oderwanie się od dawnych form oznacza zagładę tradycyjnych więzi społecznych, podobnie jak uporczywe przy nich trwanie uniemożliwia powstawanie nowych. W jednym i drugim wypadku oznacza to rozpad społeczności. Dlatego pozytywna rola konserwatystów, broniących tradycji jest równie oczywista jak liberałów akceptujących ustawiczne kwestionowanie status quo. Społeczeństwo musi szukać nowych sposobów zaspokojenia swoich potrzeb duchowych i materialnych aby sprostać rosnącym wymaganiom wynikającym z przekraczania granic wyznaczanych przez obyczaj, sacrum właśnie. Zawsze są zbyt ciasne dla ludzkich aspiracji. Zawsze więc muszą być łamane, aby nie pozostawiać za nimi nadmiernej liczby ludzi. Trzeba przecież odróżnić to co wynika z konieczności, od tego co powoduje moda na kontestację. 
 
Obrona jednak przed “homolobby i gender” jawi się jako zupełnie niemożliwa do przeprowadzenia próba wykluczenia z ludzkiej społeczności jej przedstawicieli o orientacjach seksualnych zapoznawanych dotąd lub zgoła potępianych przez sacrum. Nie można wykluczać z ludzkiej generacji kogokolwiek o odmiennych preferencjach dlatego, że się nie mieści w tradycyjnym pojęciu kobiety i mężczyzny czy zgoła rodziny. Tym bardziej, że Kościół nie może odtrącać od siebie niewinnych niczemu ludzi. Tacy się urodzili, zostali więc stworzeni. Walka z nimi nie mieści się zatem w klasycznych kategoriach konfliktu między konserwatywnym sacrum a liberalnym profanum. 
 
Jak słusznie wczoraj u Tomasza Lisa zauważył Adam Michnik do Polski dociera fala sekularyzmu. Nie zagraża ona jednak katolickiemu statusowi naszego kraju, w którym Kościół jest najważniejszą instytucją społeczną. Sukcesy jednak jego przeciwników zależą od tego w jakiej mierze się będzie kler angażował w niepotrzebne spory, zapominając o roli strażników konserwatywnych wartości.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka