Stary Stary
799
BLOG

Przyczyny

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 49

 „Poza tym nienawidzę wszystkiego, co mnie jedynie poucza nie zwiększając mojej aktywności ani jej bezpośrednio nie ożywiając” pisał Goethe do Schillera. Z tego Nietzsche wywiódł szkodliwy również wpływ historii na współczesność, znowu powtarzając za Goethem,  że wspomaga ona rozwój nie tylko dobrych, ale i  złych tendencji. To stwierdzenie uderza jakoś w argumentację polityków, którzy w rozszerzeniu szkolnej nauki historii upatrują sposobu na umocnienie patriotyzmu.

Historia zaś wkracza czasem w naszą codzienność bardziej intensywnie niż zwykle. Za sprawą pogrzebu znanej osobistości na przykład. Tadeusz Mazowiecki został wczoraj pochowany w obecności bardzo licznych mieszkańców Warszawy i przyjezdnych, zapełniających plac przed katedrą, w której odprawiono uroczystości. Ze wspomnień Jego współpracowników, polityków początków lat dziewięćdziesiątych i postronnych ludzi wyłania się również dziejopisarskie pouczenie.
 
Jest oczywiste, że śledząc przekaz historyczny jesteśmy obciążeni wiedzą, którą posiadamy z obserwacji późniejszego rozwoju wypadków i z innych źródeł. Odbieramy go zatem z pozycji osoby lepiej zorientowanej od świadków zdarzeń w trakcie ich obserwowania. Łatwo nam zatem mówić, że by było teraz inaczej, może nawet lepiej gdyby, jak to powiedział jeden ze współpracowników zmarłego Premiera, pod budowę zrębów nowej Polski szukano wtedy budulca poza tym, jaki był dostępny. Chodzi o całkowitą rezygnację z usług funkcjonariuszy dawnego reżimu.
 
Należy sobie jednak uświadomić, że wtedy nie było alternatywnych kadr. Trzeba było uwierzyć w lojalność pracowników dawnych urzędów wobec wolnej Rzeczypospolitej. Historia lat dwudziestych uczyła, że to możliwe. I bezpośrednio ożywiała taką właśnie aktywność. Alternatywą był paraliż administracji i rzesze rozgoryczonych niesprawiedliwością pariasów, utworzonych z niezaprzeczalnych i bardzo jednak potrzebnych fachowców. Oni by też słusznie wtedy wytykali zwycięzcom hipokryzję. “Solidarność” przecież stawała do rozprawy z komuną z hasłami pluralizmu i tolerancji na ustach. 
 
Słynna “gruba kreska” nie oznaczała uwolnienia od odpowiedzialności tych, którzy się dopuścili przestępstw podczas sprawowania urzędów w czasach komunistycznych. Była właśnie stwierdzeniem, że się nowy rząd zdecydowanie odcina od tamtej złej przeszłości. W rezultacie prawie wszystko się udało co niekomunistyczny Premier zamierzył, pomimo obecności krasnoarmiejców w Polsce i całego aparatu siłowego, który by mógł przemocą próbować odwrócić bieg rzeczy. Nikt wtedy nie wiedział jak się zachowa. 
 
Przeciwnicy Tadeusza Mazowieckiego wyciągają mu teraz zaniechanie lustracji i dekomunizacji. Gdyby się na tym skoncentrował, zaniedbując przebudowę państwa bylibyśmy teraz w gorszej sytuacji od państw regionu. Mielibyśmy słabszą od nich gospodarkę i równie nieprofesjonalną administrację. U nas może nie tyle skłonną do afer w rodzaju czeskich, co opanowaną przez fanatyków. Może byśmy też nie uniknęli wojny domowej. Jesteśmy jednak liderem przemian i radykałowie ostatniej godziny muszą teraz do “grubej kreski” dopisywać własną interpretację oraz wytykać zaniechanie lustracji, którą sami wskutek nadgorliwości pogrzebali potem ostatecznie.
 
Tadeusz Mazowiecki wybrał z doświadczeń naszej historii to, co najlepsze. I krótki czas władzy swego gabinetu spożytkował najlepiej, znajdując gospodarcze i polityczne optimum pomiędzy zachowawczym bezruchem i modernizacyjnym rozedrganiem. Dzięki temu zaszliśmy w transformacji najdalej ze wszystkich demoludów. Trudno o lepszy dowód na to, że wybrał najwłaściwszą drogę.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka