Stary Stary
818
BLOG

Wallenrodyzm

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 28

 Jan Libicki jako pierwszy wyraził przypuszczenie, że się w Zespole Parlamentarnym Antoniego Macierewicza znalazł agent Urbana, Laska czy zgoła Putina.  Michał Kamiński w sobotniej rozmowie z Anitą Werner w “Faktach po Faktach” uznał przyjęcie Jacka Rońdy do Zespołu Parlamentarnego za wynik skłonności Jarosława Kaczyńskiego do współpracy z każdym, kto tylko pomoże realizować jego zamiary. Według pana Michała również trudności z wykorzystaniem Skype w środowej debacie Zespołu Parlamentarnego były zawinione przez biuro prasowe PiSu, które podlega Adamowi Hofmanowi. Jeszcze dalej idzie Jacek Kurski, który w “Siódmym Dniu Tygodnia” Moniki Olejnik wyraził niedowierzanie, że były szef SKW, Antoni Macierewicz nie wiedział, jakoby ktoś z jego zespołu w przeszłości publikował w “Nie”, gdzie “pluł na Piłsudskiego i prawicę“. 

Z komentarzy dawnych prominentów partii wyłania się zła sytuacja Prawa i Sprawiedliwości. Ugrupowanie ma ich zdaniem jakiegoś nie przebierającego w środkach wroga z zewnątrz i problem ze złym zarządzaniem wewnątrz. Do tego jeszcze dochodzi nasilająca się krytyka ze strony Naszego Dziennika, który jednoznacznie i od kilku dni atakuje PiS. Jeżeliby się teraz zaczęły jakieś rozliczenia w partii, to jej rozpad byłby przesądzony. Jeżeli zostaną zaniechane, ugrupowanie będzie za słabe aby skutecznie walczyć o władzę. 
 
Gdyby się w dodatku okazało że uczestnicy układu, czy inni cykliści rzeczywiście umieścili agenta w Zespole Parlamentarnym, to jego pamiętniki by mogły mieć znacznie silniejsze skutki od tych, jakie wywołała akcja Anastazji P. i jej “Erotyczne immunitety“. Przecież już suche protokoły zeznań ekspertów w prokuraturze wywołały wstrząs. Wyznanie zaś profesora Rońdy go bardzo wzmocniło i rzeczywiście zadziałało jak uderzenie między oczy, czego wcześniej miała zaznać Platforma w wyniku wygranego(!) przez nią referendum. Rzecz więc musi odbierać spokój tym, którym zależy na pomyślności PiSu. 
 
Sobotnie omówienie przyczyn warszawskiej przegranej wykazało chyba, że partia wybrała raczej strategię przeczekania. Zapowiadało ją już wcześniejsze oświadczenie Antoniego Macierewicza, że wywiad Jacka Rońdy, w którym się przyznaje do blefu mógł być zmanipulowany. Chociaż mimo to profesor jednak zrezygnował z kierowania komitetem naukowym Konferencji Smoleńskiej 2013.
 
Trudno powiedzieć, czy mamy tu do czynienia z zaplanowaną akcją niszczenia PiSu. Jak uczy ojciec Bocheński prawda to zgodność z rzeczywistością lub wiarą. To więc co za nią przyjmujemy wynika też z indywidualnych predyspozycji. Dotyczy to również skłonności do akceptowania spisków. Także prawdziwości teorii o zamachu. Pozostawienie zaś przez PiS spraw swojemu biegowi świadczy o pokładaniu przez kierownictwo nadziei w łatwowierności zwolenników. Takich jednak bardziej od polityka przekona ksiądz. A Kościół zaczyna od polityki stronić zaś ojciec Rydzyk się od Kaczyńskiego odwraca. 
 
Rację więc chyba mają znający partię od wewnątrz komentatorzy sugerując, że PiS już nie ma spajającej go siły wewnętrznej.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka