Stary Stary
766
BLOG

Pewność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 28

 Konfucjusz utrzymywał, że największa mądrość bez odrobiny szaleństwa jest zwyczajną głupotą. Dotychczas PiS zapewniał naszej polityce należytą równowagę, uczciwie i przy każdej okazji demonstrując wymagane wzmożenie. Aliści w ostatnim tygodniu znacznie przekroczył zwykłą miarę. 

Radosne naśladowanie komunistycznej tradycji Che Guevary przez nieświadomego chyba rzeczy Hofmana ukoronowało tylko doniesienia. Trzeba tu przyznać, że partyjny rzecznik prasowy grożąc Platformie tysiącem Wietnamów, niczym castrowski watażka niegdyś Ameryce, wzniósł się ponad swój poprzedni pomysł z “Godziną W”. Chociaż, w tym może wypadku raczej jeszcze bardziej obniżył loty. Dotychczas chwalono Gierka, obiecywano cichcem PRL bis, ale tak wyraźnie propagandowych sztuczek komunizmu jeszcze nie wykorzystywano. I to kubańskiego!
 
Nie próżnował też Antoni Macierewicz. Uważa, że premier Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za “chaos w państwie oraz ciąg działań przestępczych”, jakie rzekomo nastąpiły w ostatnim czasie. Za najgorsze uważa przekazanie przez prokuraturę zdjęć ze Smoleńska zespołowi Macieja Laska, w wyniku czego mógł on dobitnie zakwestionować wybuchy w Smoleńsku. Słyszało je przecież 23 świadków, których zeznaniami dysponuje Zespół Parlamentarny. Niektórzy z nich je podobno nawet widzieli.
 
Rzecz dodatkowo podważył profesor Jacek Rońda, jeden z czołowych ekspertów Zespołu Parlamentarnego. Jak sam przyznał blefował był stwierdzając jakoby wszedł w posiadanie dokumentu, z którego miało wynikać, że prezydencki samolot nie obniżył w Smoleńsku lotu poniżej dopuszczalnej wysokości 100 metrów. Profesor chciał tylko w ten sposób zbić z pantałyku prowadzącego program dziennikarza. Podważa to wiarygodność zarówno świadków przesłuchanych przez Zespół, którzy nie są przecież chyba naukowcami oraz dowodów, jakimi parlamentarzyści rzekomo dysponują.
 
W tych warunkach trudno uznać wstępną hipotezę zamachu w Smoleńsku. Głosi ona jakoby przyczyną katastrofy był łańcuch wydarzeń zapoczątkowany przejęciem naprowadzania samolotu przez ośrodek decyzyjny w Moskwie. Dalej więc musi być jeszcze ciekawiej. Bo się w takim razie czas potrzebny na dostarczenie materiałów wybuchowych na pokład samolotu wydatnie skrócił. Pewnie się zatem niebawem okaże, że Rosja ma jakieś zupełnie niedostrzegalne dla nikogo rakiety przeciwlotnicze.
 
Nie można się więc dziwić, że w takiej sytuacji profesor Kleiber  się wycofał ze swego pomysłu organizowania konferencji naukowej, poświęconej przyczynom katastrofy smoleńskiej. Uznał zapewne, że zastosowanie by tam znalazł przykład pewności podany przez Wittgensteina, który zauważył, iż “tam, gdzie się naprawdę spotykają dwie zasady, które są nie do pogodzenia, jeden drugiego uważa za głupca i heretyka”. To nie może przecież dotyczyć naukowej dysputy.
 
W dodatku PiS jest krytykowany przez media ojca Rydzyka, jego metody przez profesora Glińskiego,  partia jest w pełnym odwrocie. Kto zatem zapewni naszej polityce konfucjański warunek jej mądrości?
 
Tutaj akurat nie ma obawy. Ultraprawicowe ugrupowania zorganizowały służby ochronne, które za nic mają organa polskiego państwa i podczas swojej demonstracji będą wyłapywały cywilnych policjantów na służbie. Wojujący zatem lewicowcy pokazują, iż nie są od macochy. Żądają więc od prezydenta ułaskawienia Piotra Ikonowicza, który nie okazuje skruchy wbrew podstawowym warunkom przyznania łaski. 
 
Nie ma więc obawy. Nasza polityka pozostanie jak była. W równowadze.
 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka