Stary Stary
584
BLOG

Faktory

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 18

 Arcybiskup Michalik znowu dał powód do medialnego szumu. Jak to potem tłumaczył ksiądz Kloch Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski wyliczył tylko “faktory” wspomagające pedofilię. Ale z wyjątkiem ogólnego potępienia nie było raczej pośród nich przestępczych skłonności osób dorosłych. Były za to rozwody, pornografia, promocja ideologii gender. Nade wszystko zaś agresywne feministki promujące aborcję, wyszydzające tradycyjną etykę oraz wierność małżeńską i wkraczające do przedszkoli, gdzie rzekomo próbują wygaszać w przedszkolakach poczucie wstydu. Wyglądałoby więc na to, że zdaniem arcybiskupa jednak zmanierowane przez dorosłych dzieci prowokują to, czego się na nich dopuszczają zboczeńcy.

Inkryminowany fragment homilii zaświadcza, że hierarcha przyjmuje zbiorową winę ludzi dorosłych za seksualne czyny przestępcze wobec nieletnich. Jako jednak reprezentant tej ich części, której nie dotyczą rozwody, feminizm czy ideologia gender czyni to jedynie z chrześcijańskiej pokory. Umniejsza chyba odpowiedzialność pedofilów w sutannach a pouczając świeckich popada raczej w moralizatorską pychę.
 
Jeżeli mówić o wartości moralnej poszczególnych środowisk, to się jej nie daje ocenić inaczej, jak porównując ich postawy. Kiedy zatem przyjmiemy za prawdziwe wymienione przez arcybiskupa faktory, to musimy przyznać, że ludzie świeccy mają sobie w sprawach pedofilii mnóstwo do zarzucenia i najszybciej by powinni się tym zająć a nie grzeszyć szukaniem winnych pośród duchownych. I powód medialnej burzy się kryje w relatywizowaniu problemu. Rzeczy nie zdementował ksiądz Kloch, odżegnując się od interpretowania słów przełożonego.
 
Jacek Fedorowicz na początku lat dziewięćdziesiątych pokpiwał z Lecha Wałęsy, jeszcze wówczas szefa “Solidarności” mówiąc, że ma on tłumaczy, którzy zawsze szybko wyjaśniają co przewodniczący był powiedział, kiedy właśnie powiedział to, co powiedział. Tutaj tego zabrakło i każdy samodzielnie wyciąga wnioski.
 
W tle się zaś kryje odpowiedzialność Kościoła za pedofilskie delikty niektórych księży. Inne środowiska, stykające się na co dzień z dziećmi mają już ten problem za sobą. Łatwo bowiem mogą wykazać, że nie tolerują pedofilów w swoim gronie i same ich wydają organom ścigania. Nikomu zatem do głowy nie przychodzi przypisywanie im zbiorowej odpowiedzialności.
 
Może by dobrze było, gdyby Kościół poszedł w tej sprawie ich śladem? Bardziej by chyba wtedy unikał tego, co sam gani przytaczając przypowieść o źdźble i belce. Nawet, gdyby się taka ostrożność wydawała przesadna.
 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka