PiS chciałby nas przymusić do zawarcia przeciwko niemu powszechnej koalicji i sam rządzić po jej rozpadzie. Taki chytry plan sprawiedliwych się ujawnił Januszowi Piechocińskiemu, który w tym celu przeprowadził głęboki eksperyment myślowy. Jak by mu na przekór wspólną konferencję zorganizowali politycy partii przeciwnych obecnej koalicji: Ludwik Dorn (Solidarna Polska), Piotr Gliński (kandydat PiS na prezydenta Warszawy), Elżbieta Jakubiak (PJN), Andrzej Rozenek (Ruch Palikota), Przemysław Wipler (Republikanie) oraz Piotr Ikonowicz.
I wszyscy zgodnie nawoływali warszawiaków do udziału w referendum. Na tejże też konferencji Piotr Guział nawoływał aby nie oddawać politykom obywatelskiej akcji referendalnej. Zapraszał też Hannę Gronkiewicz - Waltz na czwartkową debatę aby się tam dała zakrzyczeć fachmanom od wodolejstwa.
To zaś trwa w najlepsze. Po wyciszanej zajadle „Godzinie W” mamy zapowiedź nie tylko budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim, Muzeum Historii Polski, odbudowy Pałacu Saskiego, rewitalizacji Pragi, odbudowy fabryki samochodów na Żeraniu, ale i zakazu lotów nad Ursynowem i budowania tam trzystu tysięcy mieszkań rocznie. I ta dzielnica uzyska połączenie z Wilanowem poprzez proste przedłużenie jednej ulicy.
Jak się do tego doda również obiecywane państwowe inwestowanie w biotechnologie i likwidację ZUS, to łatwo sobie wyobrazić „wielką Warszawę” jako centralę biotechnologicznych PGRów z pomnikami i specjalnymi muzeami, ale bez porządnego metra, większej liczby mostów, lepszych ulic, bo to zohydziła swoimi poczynaniami Hanna Gronkiewicz Waltz. Za to nie będzie eksmisji dla lokatorów nie płacących za czynsze i miasto dopłaci do komunikacji miejskiej, zaś starcy się zajmą handlem alkoholem, na powrót administracyjnie ograniczonym dla zapobieżenia pijaństwu.
Bo nowomowa kwitnie. Złem jest nazywane co dobre, niesprawiedliwością co sprawiedliwe, głupotą co mądre. Dowód? Chociażby apolityczność deklarowana na konferencji prasowej polityków. I jak Platforma się będzie bronić przy pomocy takich speców od analizy jak Janusz Piechociński, to niezawodnie referendum przegra. A potem i Polskę. I będziemy mieli wszędzie jeden wielki PGR. Z pomnikami. Abyśmy się mogli szczycić swą wielkością.
Bo co małe też jest nazywane wielkim.
