Stary Stary
1593
BLOG

Zmagania

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 60

 Waldemar Pawlak podgrzał atmosferę smoleńskiej dyskusji stwierdzając w Polsacie, że rzecz by “można sprawdzić jedynie na rzeczywistym obiekcie, który rozbijemy, gdy będzie odwrócony kołami”. Chodzi o kontrolowaną kraksę drugiego z posiadanych Tu 154, który stoi bezczynnie w hangarze i nikt go nie chce kupić. Wtedy by prokuratorzy nie musieli może latać do Stanów aby tam obejrzeć wyniki doświadczeń profesora Biniendy, jego zdaniem dowodzących, że nawet przy czterokrotnie wyższej prędkości zderzenia aluminium się nie rozpryskuje na małe odłamki, jak to było w Smoleńsku. 

Tomasz Wróblewski w  “Puszce Paradowskiej” zauważył, ze po zamachu 11 września 2001 roku amerykańscy śledczy najpoważniej w świecie traktowali najbardziej nawet absurdalne teorie spiskowe i wyjaśniali w mediach wszystkie szczegóły podnoszone przez ich twórców. U nas tego zabrakło a niskie zaufanie do władz skutkuje zarzutami funkcjonującymi w społeczeństwie.
 
Telewizyjne dyskusje nie mają na ogół wielkiego sensu, bo się koncentrują na nieistotnych szczegółach. Im bardziej się uczestnicy w nie zagłębiają, tym bardziej ginie to, co ważne. A najważniejsza w rozważaniu katastrofy rzecz, to ustalenie dlaczego załoga samolotu złamała przepisy, zakazujące jej wchodzenia w nadlotniskową mgłę. Przecież zamach nie miał żadnych szans na ukrycie go gdyby samolot sam we mgle wbrew zakazom nie podszedł do rzekomych napastników. 
 
Więcej, tylko wyjątkowo głupi terrorysta by się zasadzał na ofiarę tam, gdzie się ona żadną miarą nie mogła znaleźć. Jeżeli by jednak to zrobił i jakimś cudem by się mu udało, to przecież nie tak perfekcyjnie, “że cenieni w świecie naukowym eksperci zespołu Macierewicza” [ibidem] nie są w stanie uzgodnić liczby wybuchów i miejsca ich zaistnienia. Zamachowiec by więc musiał jednocześnie być w tej samej sprawie geniuszem i durniem. Tacy nie istnieją.
 
Przyczyną więc katastrofy musiała jednak być improwizacja wymuszona presją okoliczności i praktykowana w środowisku lotniczym.  Komisja Millera przedstawiła na to przykłady. Nie ma dowodów na bezpośrednie naciski ze strony pasażerów. I nie zostaną znalezione niezależnie od tego, czy wrak się w Polsce znajdzie, czy nie. Należałoby więc przypuszczać, że się zwolennicy spisków skupią raczej na atrakcyjniejszej eksploracji tego aspektu a nie na nudnych zagadnieniach wytrzymałości brzozy w zetknięciu z aluminiowym skrzydłem.
 
Tymczasem jest odwrotnie. Na tym właśnie polega propagandowa przewaga propagatorów zamachu. Koncentrują uwagę obserwatorów śledztwa na brzozie, miejscach i wysokości rzekomych wybuchów, odwracając ją od ignorowania zasad bezpieczeństwa lotu. Więcej, próbują rzecz wyrwać z domeny polskich śledczych oraz rzeczoznawców i przekazać ją jakimś międzynarodowym komisjom, co jest zupełnie niemożliwe dopóki nasz kraj ma swoją suwerenność.
 
A że biorą w tym udział nie tylko poważni dziennikarze a nawet byli premierzy, to raczej nic dziwnego. Przecież każdy z nas z pasją obserwuje popisy profesjonalnych prestidigitatorów wykorzystujących tę samą prawidłowość. Koncentrując naszą uwagę na jednej ręce pozostawiają drugą poza naszym obszarem uwagi i spokojnie nią przesuwają przedmioty iluzji tam, gdzie się ich nie spodziewamy.
 
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra.
[E. Stachura]
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka