Stary Stary
818
BLOG

Ograniczenia

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 43

 Papież promuje chrześcijańskie ubóstwo kleru, budząc tym aplauz moralistów, wytykających wielu duchownym ich wystawne życie. Rzecz ma też duże poparcie wśród ludzi niezbyt na ogół zainteresowanych sprawami religijnymi. Kiedy się pomyśli o możliwych konsekwencjach, wydaje się to jednak dość niejednoznaczne.

Dotychczas większość naszych polityków, podążając za potrzebą zaaplikowania wszystkim Polakom ograniczeń swego własnego wyznania doprowadziła do praktycznego zakazu aborcji w Polsce, silnie utrudniła antykoncepcję, uświadomienie seksualne młodzieży i zapłodnienie pozaustrojowe. To wszystko na podstawie założenia jakoby zapłodniony zarodek był żywym człowiekiem. I to pomimo braku w Biblii wzmianek o aborcji czy metodach wywoływania albo zapobiegania ciąży. 
 
W przypadku zaś religijnej oceny posiadania dóbr wyraźnie napisano, że “łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niźli bogatemu wnijść do królestwa niebieskiego.” O ptakach, co to nie sieją i nie orzą nie ma już co wspominać. Parlamentarzystów zatem, którzy by nadal chcieli być posłuszni wewnętrznemu nakazowi szerzenia zasad religii przy pomocy prawa łatwo by przyszło optować za wywłaszczeniem bogaczy i rozdaniem biednym odebranych im dóbr. Aliści w takiej mierze aby się ci z kolei nie stali bogaczami.
 
Jeżeli bowiem kapłani mają dawać przykład ubóstwa, to wierni się nie mogą uchylać od jego przyjmowania. I tu znacznie łatwiej by było przekonać sceptyków, gdyby politycy przy pomocy prawa rzeczywiście wdrażali nakazy wiary. Nie ma bowiem żadnej wątpliwości, że Pismo Święte piętnuje bogactwo, w odróżnieniu od spraw około prokreacyjnych, gdzie w zasadzie milczy.
 
Mamy już od dawna zapowiedzi uzdrowienia gospodarki poprzez sięgnięcie przez państwo do „głębokich kieszeni”, spenetrowanie rezydencji i innych willi, renacjonalizacji na razie banków, wstrzymanie prywatyzacji, odbudowy majątku narodowego - naród się w ten sposób i tak nie wzbogaci - i wprowadzenie elementów systemu nakazowo rozdzielczego. Gospodarka jednakowoż wedle zwolenników takiego postępowania odzyska wtedy tylko swój prospołeczny a nie religijny charakter i jako taka ma zapewnić ludowi dostatek, nie ubóstwo.
 
Poprzednie próby uspołeczniania gospodarki odsłoniły problem z tym, że ludzie pozbawieni możliwości polepszania bytu przez mnożenie dóbr poprawiają go leniuchując na wyprzódki. W rezultacie powstaje coraz mniej towarów i usług i nie tylko ubogich nie można wspomóc, ale i wyżywić tych przeciętnych. W komunistycznej Rosji na przykład, Chinach, Korei Północnej, gdzie gospodarowano społecznie ludzie milionami marli z głodu. Tam jednakże wdrożono społeczną sprawiedliwość z powodów pozareligijnych, ulegając osobistym obsesjom głosicieli nowej ideologii. 
 
Teraz by chodziło o ubóstwo. Coś między dostatkiem a nędzą. Jak to by miało wyglądać trudno powiedzieć. Ale gdyby rzecz podjęto, forsujący ją politycy daliby nam osobisty przykład.
 
Zobaczymy zatem.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka