Stary Stary
2633
BLOG

Powstanie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 173

 Nadchodzi rocznica Powstania Warszawskiego. I jak zwykle spory o jego sens nabierają życia. Jak zawsze jedni, usilnie wspierani przez tych, którzy się zachowawczo czy zgoła oportunistycznie pokazali w próbie lat osiemdziesiątych deklarują swój aplauz dla rozprawy z Niemcami w stolicy. W znacznej mierze dając do zrozumienia, że oni by też. Inni zaś, przeważnie stronnicy upadłego systemu, przekonani o konieczności marszu ręka w rękę ze Stalinem a i tacy, którzy ulegli argumentacji o daremności wysiłku zbrojnego w polskich warunkach roku 1944 uważają zryw powstańczy za głupotę czy oczywistą zdradę. Wszystko to z pozycji mędrka ferującego swe wyroki z filiżanką kawy w ręce. Osłodzonej oczywista oczywistość.

Można oczywiście utrzymywać, że błędem było traktowanie Rosji za przyjaciela. Bo to sojusznik sojuszników. Można też teraz twierdzić, że sojusz z Niemcami byłby niezłą alternatywą. Zwłaszcza kiedy Zachód również Polską zapłacił Sowietom za ich wysiłek zbrojny w II wojnie światowej. Tak czy owak wygranej bo Ameryka miała bombę atomową. Można też wskazywać, że przeczekanie było wtedy najlepszą strategią. 
 
Trzeba jednak pamiętać o nienawiści, jaka wówczas przepełniała Polaków do niemieckich zbrodniarzy. O chęci walki zbrojnej, która rozsadzała Armię Krajową znakomicie wyszkoloną od początków okupacji. O nawoływaniu sowieckiej radiostacji “kościuszkowskiej” do walki. O groźbie spontanicznego wybuchu powstania w Warszawie, teraz już pod wodzą komunistów. O wdarciu się w takich warunkach do miasta sowieckich dywizji i walkach ulicznych, które by Warszawę i tak zmiotło z powierzchni ziemi. Walkach znacznie intensywniejszych, bo obie strony by korzystały z broni ciężkiej.
 
Polska była przedmiotem historii. Nawet nie kartą przetargową. Dla Sowietów dość cenną bo dającą dostęp do Berlina. Nie w czasie wojny a potem. I aby ją należycie smakować musieli wytępić polskie elity. Dzięki powstaniu udało się to częściowo zrobić niemieckimi rękami. Zasadnicza praca spadła jednak na nich. Ale do tego byli przywykli już w trakcie rewolucji. 
 
Powstanie zaś było przekazaniem jego uczestników dla następnych pokoleń. “Nie wolno się wam więcej wplątać w naszą sytuację. Nie możecie już nigdy być bez szans.” Osiemdziesiąte lata pokazały, że przekaz dotarł. Teraz się nam chce pokazać, że go nie było. I próby tego dokonują zarówno niektórzy zwolennicy jak i przeciwnicy Powstania. Jedni utrzymują, że zryw narodowy w 1944 roku był przejawem głupoty, inni mu przypisują puste bohaterstwo. Czyli w istocie to samo. Wszystkich zaś jednoczy przekonanie o moralnym prawie proletariatu do sprawowania dyktatury.  
 
Powstanie musiało wybuchnąć. Kiedy by było spontaniczne, stałoby się jeszcze lepszą pożywką dla komunistycznej propagandy. I pochłonęłoby znacznie więcej cywilnych ofiar.
 
Nie było zatem bezideową walką rozpasanej soldateski.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka