Stary Stary
1783
BLOG

Przekopane

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 57

 Platformersi przegrali  w Elblągu. Pisowski prezydent będzie prospołeczny i się nie boi wyzwań. Będzie tedy rozmawiał z ludźmi. 

Dlaczego spadają notowania rządzących partii wiadomo od dawna. Są wybierane bo udają, że się różnią od swoich poprzedników. Po wygraniu wyborów zderzają się z biurokratycznym molochem, grzęzną w nim niczym ktoś próbujący sforsować pierzynę, opadają z sił i wreszcie otuleni smrodliwym ciepełkiem władzy z jednej strony zażywają przywilejów, z drugiej zbierają baty za swe wygodnictwo, nieróbstwo czy oportunizm. Następcy się zatem wydają energiczniejsi. Zapowiadają poza tym walkę o dobro obywateli. Ci zaś nie bardzo wiedząc o co chodzi wolą im wierzyć, nowicjusze bowiem przynajmniej na początku coś może zmienią co już pozostanie.
 
Rzecz jest dosyć wątpliwa. Modus operandi bowiem wszystkich naszych ekip politycznych wyziera z ich programów czy rzeczywistego działania. Kiedy definiują problem, ustanawiają do jego rozwiązania zespół, urząd czy nawet ministerstwo. Potem na zaradzenie mu przeznaczają pieniądze odebrane przedtem obywatelom. Tymczasem rzecz się sama jakoś rozwiązuje, ale nowe instytucje zostają. Problem zaś nadal jest wałkowany w mediach, równie ociężałych jak władza. Opozycja zatem grzmi, że nic się nie dzieje, że za mało pieniędzy przeznaczono, że ona by dała więcej. Lud zaś stwierdza ubytki w dochodach, wzrost biurokracji i kłopoty z załatwieniem swoich spraw, bo “pomagają” mu coraz liczniejsi urzędnicy wymagający coraz bardziej szczegółowych uzasadnień.
 
Prawdziwa zaś recepta na wszystkie bolączki jest od dawna znana. Wykrzykiwał ją niegdyś znany polityk, zanim stanął do zmagań o żoniny płaszcz, zagrożony pognieceniem w niemieckim samolocie. Podczas kampanii wyborczej w 2007 roku, na przykładzie trapiącego nas stale bezrobocia. 
- Najbardziej opodatkowana jest u nas praca, dobro najcenniejsze - wołał. 
- Podatek zatem będzie liniowy, trzy razy piętnaście - dodawał. 
- Tanie wam damy państwo - zapowiadał. 
I potem przepadł wraz z powołaniem małżonki na urząd prezydenckiej doradczyni. Wraz z nim upadły w partii jego pomysły a znawca, powołany tam do stworzenia podstaw dla przyjaznego państwa ośmieszył całą ideę ekwilibrystykami na stosach papierów i tańcem ze świeczkami, jakie na nich próbował zapalać. One go rychło przerosły, odszedł tedy zakładać lewicę a władza się zajęła “ciepłą wodą w kranach”.
 
Jedyny w tamtym czasie liczący się przeciwnik polityczny publikował wypowiedzi zupełnie nie do przyjęcia, przebierając się w dodatku za intelektualnego konesera herbatki, grywającego na pianinie i pisującego radosne listy do przyjaciół za granicą. I to pomimo zdeptania poprzednio do cna etosu inteligencji. 
 
Teraz przeciwnicy PO jakoś nie powiększają liczby ofiar rzekomo ocalonych ze smoleńskiej katastrofy, nawet hel zarzucili i znowu wchodzą na falę. Wyborcy zaczynają w nich dostrzegać alternatywę. Niezależnie od zapowiedzi pomnożenia wydatków, dalszego więc rozdęcia biurokracji, które temu zawsze towarzyszy. Czyli zapowiedzi takich samych metod działania okraszonych jedynie walką z ateizacją Polski i eksponowaniem unijnej flagi inaczej niż teraz.
 
A alternatywy dalej nie widać. W odróżnieniu od upolitycznienia samorządów. To widać doskonale.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka