Stary Stary
1375
BLOG

Towarzysze

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 49

 Przemysław Wipler, dostrzegający wyższość progenitury rodzin wielodzietnych nad jedynakami oraz przewagę intelektualną potomków pełnych rodzin odchodzi z PiS i tworzy fundację pod nazwą “Republikanie”. Zaproponuje ono Polakom więcej od Prawa i Sprawiedliwości. Bo teraz nam trzeba niskich podatków, rzeczywistej reformy emerytalnej, niskich kosztów pracy i oszczędnego państwa. Przypomina to hasła głoszone niegdyś przez Jana Rokitę. Może to zatem “premier z Krakowa” będzie takim samym autorytetem w stowarzyszeniu posła Wiplera jak “dwukadencyjny prezydent” w “osiemdziesiąt tysięcy pierwszym” tego rodzaju tworze, założonym przez Ryszarda Kalisza? Na razie nowy odstępca od PiS nie znalazł aprobaty u najsłynniejszego z agentów CBA. A przez szefa klubu parlamentarnego partii jest nawoływany do tego aby się zachował honorowo i porzucił Sejm. Jakoś się nie mogą się sprawiedliwi wyzwolić z uroku Janusza Palikota, który tak właśnie postąpił porzucając niegdyś PO? Nazwa nowej formacji koresponduje też dziwnie z nową, prawicową TV Republika. Przypadkiem?

Wydaje się, że gdyby Jarosław Kaczyński poszedł na emeryturę, to nikt poza Antonim Macierewiczem nie ma najmniejszych szans na to aby pod swoim kierownictwem scalić partię. Bo tylko szef Zespołu Parlamentarnego, ujawniającego zamach w Smoleńsku się może stać pośrednikiem między autorytetem pozostającego w cieniu wodza a “pisowskim ludem” [Ludwik Dorn]. On też jako jedyny może, jak czasem w takim wypadku doświadczyć wyniesienia na piedestał i w rezultacie przesłonić dzisiejszego prezesa. W przeciwnym bowiem razie partia się po odejściu wodza rozpadnie, jak uczy Elias Canetti*. Ludzie bowiem przejęci ideą muszą mieć jasno określonego wroga, którego ściga ich idol. Bez tego się nie stworzy masy zwolenników. A oni się zawsze rozbiegają kiedy wróg lub… wódz zostanie pokonany. Chyba, że  następca się okaże godnym kontynuatorem dzieła. Nie może on jednak zamiast zemsty na układzie lub sprawcach katastrofy w Smoleńsku proponować niższych podatków. To trywialne. Dlatego osoby o przyziemnych zamiarach muszą PiS opuścić, albo siedzieć cicho.
 
Niewielkie też szanse na to aby ewentualnie o schedę po Kaczyńskim zawalczyć ma poseł Krystyna Pawłowicz. Ona bowiem zanosi modły tylko o to aby się rozpadła Unia. Podobno za wiedzą Prezesa, ale wbrew linii partii. I będzie też chyba musiała założyć swoje stowarzyszenie. Nie da się bowiem mimo wszystko siły oddziaływania “układu” lub “zdrady smoleńskiej” porównać z mocą obiektywnie silnego wstrętu, jaki w “prawdziwym Polaku” musi budzić Unia Europejska. Bo jest jednak niższy. Można oczywiście utrzymywać również, że “gejowskie lobby” zagraża orientacji seksualnej Polaków i w związku z tym naturalne rozwiązanie demograficznych problemów XXI wieku staje pod znakiem zapytania. I pozostawać w nadziei, jakoby to zagrożenie było tak wielkie, iż może się stać substytutem nieprawości przede wszystkim zwalczanych przez PiS. Mizerny to jednakowoż zamiennik dla bezmiaru ohydy szarej sieci oplatającej rzekomo rzeczywistość czy ponurej grozy niegodziwości smoleńskiego zaprzaństwa.
 
W PiSie mamy do czynienia z ludźmi o radykalnych raczej poglądach. Jak to w swojej pracy doktorskiej zauważa Joanna Sztuka z SWPS takie osoby gorzej się posługują logiką. Jeżeli zaś już to lepiej rozwiązują logiczne problemy w sprawach przeciwnych ich przekonaniom. Odwrotnie niż ludzie umiarkowani w zapatrywaniach, którzy wykazują większą sprawność w rozwiązywaniu zadań logicznych zgodnych z ich światopoglądem. Ci bowiem, którzy stronią od ortodoksji są bliżsi rzeczywistości, dużo prostszej od prezentowanej w zawiłej hipokryzji fundamentalistów. Stąd można żywić daleko idącą pewność, że się w swych oczekiwaniach mylą zarówno wierni jak i niewierni pisowcy. Także ci, którzy tylko wiernych udają. Bo partia dla swego przetrwania tworzy alternatywną rzeczywistość. Taką, w której logika nie ma wielkiego znaczenia. Liczą się emocje. I potencjalni odstępcy od PiSu powinni by to brać pod uwagę, że mają szansę do siebie przeciągnąć tylko część elektoratu partii sprawiedliwych. Aliści ten radykalizm…
 
Tak zaś czy owak mamy nową formę pączkowania partii politycznych. Stowarzyszeniową. Pierwszeństwo tu jednak należy do lewicy. Konkretnie zaś do Ryszarda Kalisza. I nikt mu już tego nie odbierze. Nawet więc w tym widać jałowy epigonizm radykałów.
 
* Elias Canetti. Masa i władza. Czytelnik 1996.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka