Stary Stary
776
BLOG

Zasady

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 9

 Największa afera korupcyjna w przemyśle wydobywczym. Sprzedawca maszyn górniczych ustanowił sobie specjalny fundusz, z którego czerpał środki na korumpowanie zarządów spółek kopalnianych. W zamian mógł  im sprzedawać drożej swoje wyroby. Z różnicy cen czerpał zapewne środki zarówno na łapówki jak i własne korzyści. Bo państwowy nabywca nie bardzo jest z natury zainteresowany ceną zakupów. Jego bowiem zarobek nie zależy od wypracowanego zysku a od ustawy kominowej. Kiedy więc rzekomo nie bezinteresownie kupi drożej, może się czuć jak członek zarządu prywatnego przedsiębiorstwa. Ma swoistą premię od zysku. Od sprzedawcy. W rezultacie cierpią konsumenci efektów górniczego  trudu płacąc więcej za węgiel lub odprowadzających wyższe podatki dla wyrównania strat w dochodach państwa. 

Tak wygląda socjalistyczna solidarność, czasem tylko łamana przez policję. Nie da się bowiem bez “pobrania” [Besancon] funkcjonować w państwowym sektorze. Chyba, że się tam zatrudnieni decydenci pogodzą z gorszymi niż u prywaciarza zarobkami. Bo ci, którzy w państwowych przedsiębiorstwach ponoszą największą odpowiedzialność nie zawsze zarabiają firmie najwięcej a już zawsze mniej od apanaży ich kolegów, “wyzyskiwanych” na równorzędnych stanowiskach przez kapitalistę. Pamiętamy aferę mięsną z czasów Peerelu, kiedy to przy pomocy stryczka próbowano z takim mechanizmem walczyć. Bezskutecznie. Jest on na stałe wbudowany w społeczną gospodarkę i nie można się go pozbyć, dopóki nie zapanują w niej takie same stosunki, jak u prywaciarzy. Wtedy by jednak państwowy sektor stracił wszelki sens. Wszelki powab dla populistów. Nie zapewniałby bowiem politycznych synekur.
 
Brukowiec opublikował zdjęcia z przeszczepu twarzy. Nie te oficjalne. Te cichcem zrobione. Dawcy. Podczas pobierania. Opublikowano także jego dane presonalne. Wbrew prawu, dobrym obyczajom. Ba, zwykłej przyzwoitości. Kto zyskał? Ten kto zdjęcia sprzedał, jako pierwszy. Gazeta jako druga. A kto zapłacił? Czytelnicy. Ci wszyscy, którzy zamiast się z pogardą od takiego tytułu odwrócić sięgnęli do portmonetek aby w zamian zaspokoić niezdrową ciekawość. Aby doznać brzydkiej radości, że to nie ich nieszczęście jest przedmiotem zainteresowania gawiedzi.
 
Skąd mamy tego rodzaju patologie? Ano stąd, że nie chcemy aby inni zarabiali więcej od nas i dlatego żądamy od państwa aby produkowało dla nas gwoździe czy wydobywało węgiel. I dawało “godziwe” zarobki. Bo tkwi w nas zawiść skrywana równie skrzętnie jak niezdrowa ciekawość dla cudzego nieszczęścia. Ale się nigdy do tego nie przyznamy. I dzięki takiemu  naszemu charakterowi populiści mogą dochodzić do władzy. 
 
Bo my przecież “solidarne Poskie budujem bynajmiej” [klasyk]. A to wymaga pełnej jawności. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka