Stary Stary
1000
BLOG

Italiki

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 38

 Włosi po raz piąty wczoraj nie wybrali sobie w ciągu dnia nowego prezydenta. Dokładniej, nie zrobił tego ich parlament. Nie udało im się to dlatego, że największe partie zbojkotowały wybory. Berluskoniści opuścili salę głosowań a lewicowcy oddali puste kartki. Wyszło dopiero wieczorem, za szóstym już razem, kiedy się zgodził po raz drugi kandydować ustępujący prezydent. Od lutego nie powołano w Republice rządu. Skutkiem jest blokada państwa. Tysiącom przedsiębiorców grozi plajta bo władze nie wypłacają im należności, które tymczasem osiągnęły ponad 80 miliardów euro i stale rosną. Poza tym bezrobocie gwałtownie się powiększa dotykając przede wszystkim młodych ludzi. Sądy pracy bowiem uniemożliwiają zwolnienie raz już przyjętych pracowników. Pracodawcy więc wstrzymują ztrudnienie. Państwo się samo blokuje niczym jego parlament.

Cały zaś ewentualny kompromis partii się w parlamencie rozbija o interesy polityków, którzy nie mogą między sobą uzgodnić obsady stanowisk. Główni gracze polityczni, wiekowi, ale nadal w pretensjach rządzili już co najmniej po dwa razy, Silvio Berlusconi nawet czterokrotnie. Wszystkie problemy się od dwudziestu z górą lat rozgrywają w kręgu tych samych osób, zmieniających najwyżej partie. Rządy się zmieniają błyskawicznie, rządzący pozostają. Teraz się w końcu ukształtował pat, z którego wyjściem mają być kolejne wybory, jakie nareszcie ogłosi nowo wybrany stary, także wiekiem prezydent. O co politykom chodzi? Wiadomo.
 
Pod tym względem się Włosi od nas pozornie różnią. Pozornie, bo zawsze chodzi o pieniądze. Włosi tego zwyczajnie nie ukrywają. U nas jednakowoż rzecz jest osłaniana płaszczykiem wartości. Do konkurencji o ewentualną schedę po obecnych włodarzach stają ci, którzy się podobno nie splamili przeciwko rzekomo umoczonym. Jedni i drudzy sprawy Polski mają za nic, czego dowodzą obietnicami natychmiastowego rozwalenia finansów państwa jak się tylko dorwą do władzy. Ba, posuwają się nawet do zapowiedzi odwrócenia dokonanych już niewielu z potrzebnych reform, jakie przeprowadził umiarkowany w tym względzie rząd, który wydaje się najmniej jednak z ostatnich pazerny. 
 
A że tu żartów nie ma pokazuje los awuesowskich reform, całkowicie podeptanych albo znacząco okrojonych przez następcę premiera Buzka. Od paru zaś lat dodatkowo do rangi wartości urósł u nas rzekomy zamach w Smoleńsku, cynicznie rozgrywany przez cały szereg osób, zainteresowanych politycznie lub materialnie w jego eksploatowaniu. Nie tylko więc finanse są zagrożone ale i prawny porządek państwa. Zapowiedzi bowiem o wdrożeniu zemsty na tych, którym się przypisze winę za katastrofę prezydenckiego samolotu są zupełnie niedwuznaczne.
 
Jakim kryzysem się kończy przedkładanie partyjnych lub zgoła prywatnych interesów nad państwowe, widać na przykładzie państw śródziemnomorskich od lat trapionych rządami populistów. Jak się to może skończyć dla nas moglibyśmy się zorientować, gdybyśmy z historii nie czytali tylko o bogoojczyźnianych męczennikach ale spróbowali zgłębić historię polskiej prywaty i zacietrzewienia. Aliści łaskawy los nas nawet zwalnia od  niemiłego licznym obowiązku czytania czegokolwiek. Wystarczy jak sobie popatrzymy na to, co się dzieje we Włoszech a potem się przyjrzyjmy Grecji, Cyprowi, Hiszpanii czy Portugalii. 
 
Może oprzytomniejemy. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka