Stary Stary
1509
BLOG

Styl

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 80

 Kongres Kobiet opuściły panie Jolanta Kwaśniewska i Henryka Krzywonos. Obie były przed pojawieniem się na publicznym forum osobami samodzielnie zarabiającymi na własne utrzymanie. Swą wysoką pozycję w ugrupowaniu pani Kwaśniewska zawdzięcza głównie małżeństwu, pani Krzywonos osobistej odwadze i mądrości. Teraz obie zrezygnowały z uczestnictwa w Kongresie, obie bowiem dostrzegły zapewne bezowocność swoich usiłowań. Pierwsza z nich nie znajduje chyba pośród uczestniczek Kongresu należytej uwagi dla swego gwiazdorskiego blasku, druga zrozumienia dla zdrowego, robotniczego rozsądku. Wszystko bowiem idzie tam pod dyktando pani Bochniarz, jako osoby zajmującej się czynnie polityką i feministek pani Środy, uwikłanych w walkę z rzekomo niegodziwym, męskim światem. Ani zatem prezentacja kapeluszy ani rzeczowe argumenty dla poprawy statusu kobiet w Polsce nie znajdowały tam chyba szansy na akceptację. Bo i nie bardzo jest o co walczyć.

Fizyczny poziom bezpieczeństwa Polek jest w Unii przeciętny. Bezpieczniejsze są Francuzki, Włoszki, Hiszpanki, Portugalki, Szwajcarki i Austriaczki, ale bardziej zagrożone mieszkanki państw bałtyckich, bałkańskich - z wyjątkiem bezpieczniejszych Bułgarek, Czeszki, Słowaczki i Węgierki. Jesteśmy jednak na poziomie Wielkiej Brytanii, Beneluksu, Niemiec Norwegii, Finlandii i Bułgarii. Prawo rodzinne jest u nas generalnie jednakowe dla kobiet i mężczyzn. Podobnie jak w Czechach, na Słowacji, krajach bałkańskich z wyjątkiem Grecji - gdzie jest absolutnie jednakowe i Kosowa - z gorszym niż u nas prawem rodzinnym. Podobnie jak Polki są też w przepisach traktowane Brytyjki, Irlandki, Portugalki i Szwajcarki. Pozostałe państwa Unii nie odróżniają kobiet od mężczyzn w regulacjach prawa rodzinnego. W ogóle rząd  polski egzekwuje prawo i aktywnie zwalcza kulturowe normy dyskryminujące kobiety. Podobnie jak w całej Europie Zachodniej i lepiej jak w państwach bałkańskich czy na Łotwie.
 
Dziewczynki są u nas równie rzadko napastowane seksualnie jak w Unii a handel kobietami w Polsce jest nielegalny i występuje najrzadziej. Śmiertelność kobiet rodzących jest u nas wprawdzie większa jak w Niemczech, Włoszech i Skandynawii ale taka jak we Francji, Holandii czy Wielkiej Brytanii lub Norwegii. Nie ma u nas dyskryminacji kobiet w szkolnictwie, we władzach są rzadziej reprezentowane jak Niemki ale tak samo jak Francuzki czy Brytyjki. Gwałty są u nas podobnie rzadko spotykane jak w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Szwecji a nasze panie są w grupie najdłużej żyjących w Europie i świecie. 
 
W sumie więc nie ma nadzwyczajnej potrzeby aby się polskie kobiety organizowały jakoś specjalnie z powodu dyskryminacji powodowanej ich odmiennością. Organizacja pań się zatem staje raczej odskocznią do politycznej kariery. Ich bowiem poparcie może istotnie wzmocnić którąś z partii i to jest rzeczywisty potencjał Kongresu, którego ów nie chce przedwcześnie marnotrawić zarówno w pustej celebrze jak rzeczywistym acz naśladowczym działaniu. 
 
W strategii ugrupowania widać podobieństwo do Prawa i Sprawiedliwości. Zorganizowane w Kongresie panie podobnie jak PiS sztucznie podbijają emocje wokół definiowanych przez siebie wartości, aby utrzymać poparcie. Nie jest to swoiście pojmowany, prawicowy patriotyzm czy nawet socjalne wykluczenie a raczej ogólnie definiowana dyskryminacja kobiet, jako przykład wskazująca organiczną rzekomo niechęć mężczyzn do sprzątania czy śpiewania kołysanek progeniturze. Podobnie też jak kaczyści panie z Kongresu chcą aby państwo za obywatela nie tyle zarabiało co by za obywatelkę rządziło w rodzinie. Są wszakże różnice. Partia sprawiedliwych się składa z mężczyzn, którym się nie udało a Kongres z pań, którym się w życiu powiodło. Stąd różnica w natężeniu propagandy. Damska jest bardziej dyskretna. 
 
Może też tu być inny powód spektakularnych wystąpień z Kongresu Kobiet. Może jesteśmy świadkami podziału na te jego uczestniczki, które by aprobowały jednak wysiłki Ryszarda Kalisza zmierzające do zjednoczenia ich organizacji z dodatnią Europą oraz na te, którym się bardziej podoba niezależność czy ewentualne wsparcie SLD w przyszłości. Jeżeli tak, to efekty panakaliszowych rozmów nie są nazbyt spektakularne. Zawsze jednak mamy do czynienia z pragmatyczną grą, prowadzoną zgodnie z zasadą nie ujawniania zamiarów do decydującego momentu.
 
Odnotować wszakże trzeba, że rzecz jest prowadzona kulturalnie, bez pożegnalnych wybuchów gniewu czy rozpaczy. Jeżeli pobłażliwie potraktować niedawną krytykę Janusza Palikota autorstwa Magdaleny Środy. I to jest niewątpliwy wkład pań w uspokojenie rozhisteryzowanej sceny politycznej w Polsce. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka