Stary Stary
1268
BLOG

Uciechy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 30

 Komisja Europejska odblokowała miliardy złotych przeznaczone na budowę polskich dróg, których wypłatę zatrzymano wskutek odkrycia zmowy cenowej uczestniczących w przetargach firm budowlanych. Nasze organa ścigania rzecz odkryły, nasze media ją ujawniły i nasza administracja przekazała o tym wiadomość do Brukseli. Wstrzymanie dalszych wypłat z funduszu drogowego było zatem rutynową konsekwencją i ich zwolnienie w wyniku potwierdzenia prawidłowości działania naszych urzędników również. 

Rzecz by nie była godna wzmianki gdyby nie propaganda opozycji, która w tym fakcie znalazła powód na rozdzieranie szat nad korupcją, szalejącą rzekomo w obszarze inwestycji powiązanych z unijnymi dotacjami. Obwiniono za to rząd, nie wchodząc już w szczegóły czy za to, że rzecz się zdarzyła czy też iż ją ujawnił. Sprawa wcale nie jest tak komiczna jak by się wydawało.
 
Jeżeli bowiem rząd ponosi winę za to, że nieuczciwi wykonawcy próbują oszukać prawo, to pisowscy włodarze są całkowicie winni temu co sami odkryli czy ujawniły media podczas sprawowania przez nich rządów a i jeszcze bardziej temu, co się ujawniło dopiero potem. Cała więc seksafera, korupcja w ministerstwie sportu, pokazany na komputerowej prezentacji układ, prześladowanie lekarzy, kuszenie postkomunistów to zupełny drobiazg. Aż strach pomyśleć czego się musieli dopuścić politycy powyrzucani potem z partii, kiedy ta nie będąc przy władzy nie musiała już ujawniać swoich odkryć.  
 
Chyba, że rząd jest winien temu, iż ujawnił przed światem aferę w budowie dróg, w wyniku czego omal nie straciliśmy rzeczonych miliardów. W świetle obronnych filipik w sprawie rzekomego alkoholizmu i grubiaństwa kościelnego hierarchy ten drugi wariant orzekania przez opozycję winy się wydaje bardziej prawdopodobny. W swoim przecież czasie rzecznicy PiS nie mieli specjalnych pretensji do osób zaangażowanych w seksaferę czy w próbę kupienia stanowiskami przychylności nadobnej Renatki a obwiniali dziennikarzy, którzy rzecz ujawnili. Oni to byli piętnowani jako twórcy przemysłu nienawiści i dotąd ich stacja jest symbolem salonu, czyli tym co gromadzi masonów, Żydów i cyklistów zbratanych z gejami oraz innymi takimi bezbożnikami.
 
Nie jesteśmy Homo sapiens. To znaczy jesteśmy biologicznie. W istocie jesteśmy chyba jednak Homo ludens. Ustawicznie się bawimy a to w bogaczy a to ludzi pięknych, znanych, mądrych nawet czy zgoła wykształconych. W tym celu przybieramy stosowne pozy, ubieramy się jak należy, robimy miny i zależnie od reguł gry jesteśmy górą lub nie bardzo. Szczególnie trudną sytuację mają ludzie najbardziej ambitni albo zdeterminowani jakimś przymusem. Ci są często przez przemożną potrzebę kompensowania własnych kompleksów pchani do przekraczania barier jakie przed nimi stawia ich własna, zewnętrzna postura. Nieistotna tylko dla ludzi nie zaangażowanych w ich zabawę.  Stąd na przykład najbardziej krwiste wezwania do przemocy są głoszone spod mikrofonów, bo najmniejszym prelegentom najbardziej zależy na najlepszym wyniku w zabawie, w której wygrywa największy. 
 
Kiedy się bawimy w politykę, ustalamy najwygodniejsze dla nas reguły zabawy. Żądamy na przykład  od włodarzy nie pokazania zielonego, ale na przykład bezwzględnej czystości praktyk gospodarczych. Rzecz nie do osiągnięcia. Tym bardziej, że ci, którzy sprawują władzę nie biorą już udziału w zabawie, której reguły sami ustanawiają. Tak było tylko w wyborach i niedługo po nich. Potem są już tylko schody. Zasady stanowi też rynek, kontrahenci polityczni i gospodarczy.  Czyli prędzej czy później stają się przewidywalni, nudni i czeka ich tylko spadek popularności.
 
Chyba, że się ich główny przeciwnik w grze zapętli w nierealnym świecie. Zaproponuje na przykład wyścig o większy patriotyzm czy bardziej absurdalne wyjaśnienie rzeczy obiektywnie oczywistej. I dopóki się ogół zechce bawić na przykład w sztuczne mgły, elektromagnesy czy niespalony w wybuchu trotyl, włodarze mogą robić co chcą. Rozrywki dostarcza wyborcom opozycja i władza nie traci popularności. Chyba, że publika zacznie się nudzić.Lub bać. Ogół bowiem nie jest skłonny do zabawy tylko wtedy, kiedy trzeba za nią płacić.
 
Dlatego teraz nasz rząd traci wreszcie popularność. I coraz więcej wyborców woli weselszych wodzirejów od tych, którzy zapraszają przerwania snu. Kiedy jednak dojdzie do wyborów i rzeczywistość zawoła: sprawdzam może być zupełnie inaczej. Na razie można jednak włodarzy spokojnie obwiniać o wszystko. A to, że są u nas złodzieje lub to, że przestępcy są ścigani i ujawniani co przynosi nam rzekomo wstyd i nawet jakieś przejściowe kłopoty. Lubimy się bowiem bawić i lubimy w trakcie zabawy zmieniać reguły. Życie jest krótkie a czego w nim nie zaznamy to nasza strata.
 
Bawmy się więc panie i panowie. Tym bardziej, że koniec postu bliski. Na razie wszystko opłacone.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka