Stary Stary
1369
BLOG

Rozeznanie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 23

 Zacznijmy od mapy wycinka Kalifornii, znalezionej w Internecie. Przedstawia ona obszarowy rozkład wysokości domowych budżetów w Los Angeles. 

 

Niskie dochody oznaczone przez umiarkowanie zimne i ciepłe barwy obejmują około 75% przedstawiającego ląd wycinka mapy. Przeciętnie tam gospodarstwo domowe pozyskuje rocznie około  55 tysięcy $. Obszar wysokich dochodów zajmuje 25% odwzorowanych terenów. Przeciętnie jest to 105 tysięcy dolarów rocznie. 

Jeżeliby hipotetyczny właściciel miasta, chociażby dla uzyskania większego czynszu, o 10% podniósł poprzez inwestycje zarobki biedaków, to by mieszkańcy całego terytorium na mapie powiększyli rocznie swój ekwiwalentny dochód o  0,75*55000*0,1=4125$. Jeżeliby zainwestował w rejony zamieszkałe przez bogaczy to podniesienie ich zarobków o 10% przyniesie 0,25*105000*0,1=2625$. Czyli niewiele więcej jak połowę tego, co w pierwszym wariancie. Kiedy jeszcze weźmiemy pod uwagę, że bogacze prawie wszystko mają i bardzo wiele trzeba wyłożyć aby zarobili więcej widać, że bardziej się opłaci inwestować w zaniedbane a nie w rozwinięte regiony. 

Cały ten wstęp służy do tego aby zilustrować idiotyzm krytyki jaka spotkała nowy podział unijnego budżetu ze strony francuskiego komentatora, niejakiego  Nicolasa Barre. Zarzuca on brukselskim decydentom, że zamiast się skupić na finansowaniu najbardziej rozwiniętych dziedzin gospodarki, czyli bogatych regionów UE, dla dorównania w przyszłości Chinom, Indiom (sic!) i Ameryce tracą pieniądze na biedne państwa Europy Wschodniej i Południowej. Bogatsi jednak biedacy więcej kupują u bogaczy mnożąc ich majątki. Dlatego się właśnie opłaca być płatnikiem netto. Innym się wtedy rozgrzebuje kraj by w rezultacie sprzedawać więcej własnych wyrobów. To jest lepsze nawet dla Francuza, który o tym nie wie. Nie wspominając o Anglikach, którzy też jakby swój instynkt kupiecki stracili wraz z imperium.  

Jedno jest pocieszające. Mamy oto nie tylko w Polsce ignorantów nie mających pojęcia o czym mówią, kiedy popadają w święte oburzenie. W innych państwach również ich nie brak. Nasi tylko w przeddzień unijnych negocjacji próbowali w polskim Sejmie organizować debatę o tym, jak to rzekomo podle wykorzystujemy pozyskane środki. O ile wiem nigdzie indziej podobnego przejawu “patriotyzmu” nie odnotowano. Czyli jakąś tam specyfikę jednak mamy.

Pedantów i wszelkiego rodzaju idiotów z należytym szacunkiem informuję, że zdaję sobie sprawę z niedostatków przedstawionych na wstępie, pobieżnych wielce rachunków. Z przyjemnością jednak stwierdzam, że wzajemny stosunek wyliczonych przeze mnie wielkości się nie zmieni na niekorzyść tezy nawet, jak będą liczone z dokładnością przedstawiania liczby Pi. Przeliczanie zaś dochodów na liczbę mieszkańców jeszcze bardziej wzmocni argumentację za dopłatami.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka