Stary Stary
1333
BLOG

Sentymenty

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 63

 Krystyna Pawłowicz, skrytykowana za demonstrację dezaprobaty dla osób homoseksualnych i transseksualnych, którym bardzo niewyszukanym językiem wyraziła swą niechęć znalazła obrońców. Naukowcy z Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego  wystosowali list w jej obronie. Krytykę wystąpienia posłanki Prawa i Sprawiedliwości nazywają działaniami godzącymi “w podstawowe standardy demokracji, a także w podstawowe elementy etosu nauki” [Wprost.pl]. 

Napisali tam również, iż "Podstawowe założenia syntetycznej teorii ewolucji wykazują, że najważniejszym zadaniem każdego gatunku jest przekazanie genów następnemu pokoleniu. Stanowi ono motor ewolucji i podstawę istnienia gatunku. Gdyby wszystkie osobniki danego gatunku (także i człowieka) zamieniły się w osobniki homoseksualne - gatunek ten przestałby istnieć, ponieważ nie nastąpiłoby przekazanie genów następnemu pokoleniu, w związku z czym nie byłoby potomków. Dlatego z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że z punktu widzenia ewolucji homoseksualizm jest anomalią" [ibidem].
 
Nie można się kierować nienawiścią do tego co niezrozumiałe. Bo tak jak najwyższy wzrost gospodarczy się osiąga przy podwyższonej stopie inflacji i bezrobocia czy największą wydajność przy tolerowaniu pewnego odsetka wyrobów nie spełniających warunków normy, tak zapewne największe prawdopodobieństwo zachowania gatunku występuje wtedy, kiedy część populacji kieruje pożądanie do własnej płci. Dlatego homoseksualizm jest obserwowany w całej przyrodzie, nie tylko pośród ludzi. W każdym zaś razie zwalczanie go jest próbą tworzenia swego własnego świata, na przekór naturze. 
 
Widać, że sofistyczne szaleństwo polityków przeniosło się do świata nauki. Dzięki takiemu argumentowaniu tuzy narodowej polityki formułują tożsamość między współpracą i zdradą, wynikiem negocjacji  i uległością czy przyjmowaniem statusu kondominium. Tyle, że są to ludzie niewykształceni lub cyniczni. Nie stoi za nimi autorytet nauki. Akademicy zaś obywatelscy nie tylko się dopuścili logicznego nadużycia mieszając porządki ale zaakceptowali też język nienawiści, posługujący się atakami ad personam, wyrażający pogardę dla całej grupy ludzi.
 
Pamiętam z dzieciństwa jeszcze lektury o bezkompromisowych naukowcach, którzy błyskotliwymi skojarzeniami torowali drogę nowoczesności. I tkwi we mnie wyniesione stamtąd przekonanie o nadrzędności prawdy nad wszystkim innym. Wyniosłem z tego pewność, którą sentymentalnie dość ale najlepiej chyba opisuje stara piosenka z „Qui pro Quo” jeszcze.
 
Jakieś małe nic, jakieś drogie coś, 
Tyle że już w sercu zostało, 
Z sercem wzięło ślub, 
zrosło się na wskroś, 
Spróbuj wydrzeć, 
już by się nie dało 
Imię czyjeś na wpół zapomniane 
Chwila - uśmiech - miejsce ukochane. 
Wszystko jedno co, próżno temu przecz, 
Nic a taka najważniejsza rzecz. 
 
I trochę się jakby wstydzę. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka