Stary Stary
4461
BLOG

Procedury

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 134

 National Geographic po uszy w polityce lub esbecja w National Geographic - takimi mniej więcej tytułami poprzedzali niepokorni autorzy emisję wczorajszego filmu o katastrofie smoleńskiej. Nie znalazł on uznania w oczach zwolenników tez zespołu Antoniego Macierewicza jeszcze przed swoją premierą. W ich oczach był upolityczniony lub zgoła zmanipulowany i to metodami esbeckimi. Wiedzieli to z góry, na podstawie relacji uczestników dziennikarskiej prezentacji przedpremierowej. 

Film przedstawił materiały z badań katastrofy przeprowadzonych przez komisję Millera i MAK. Jako przyczynę katastrofy jego autorzy uznali błędy polskich pilotów, pośredni nacisk otoczenia prezydenta na dowódcę samolotu i błędy obsługi lotniska. Pokazano tam jak załogi naszych maszyn przez nieprawdziwe nastawy ciśnienia uwalniały się od natrętnych sygnałów systemu ostrzegawczego oraz powody braku reakcji samolotu na polecenie odejścia na drugi krąg. Była także mowa o podejrzeniach polskiej opinii publicznej i mediach, które od początku sugerowały zamach. Nie podano dowodów, jakimi je u nas uzasadniano. 
 
Dwie godziny wcześniej ta sama stacja przedstawiła film o polskich pilotach w Bitwie o Anglię. Tam pokazano jak przemożna chęć walki z Niemcami powodowała niesubordynację mistrzowsko latających naszych pilotów. Jak poprzez nieregulaminowe otwieranie ognia z najbliższej odległości osiągali dwukrotnie większą skuteczność od brytyjskich myśliwców ponosząc wielokrotnie mniejsze straty. Jak dzięki znakomitemu wyszkoleniu nie tracili głowy w zamęcie walki ratując od zestrzelenia swoich brytyjskich przełożonych, którzy w powietrzu dopiero mogli sobie uzmysłowić, że fenomen polskiego latania polega nie tylko na fantazji ale i mistrzowskiej precyzji manewru.
 
Parę zaś dni wcześniej wyemitowano w National Geographic inny film, o handlu dewocjonaliami powodującym masowe tępienie lub dotkliwe kaleczenie słoni, których kły dostarczają surowca dla produkcji świętości. To z kolei przedstawiła Eliza Michalik w swojej “Gilotynie”, wyświetlanej zaraz po emisji filmu o Smoleńsku.  Według pani Elizy także ten materiał, ujawniający tragiczny los zwierząt wywołał w środowiskach katolickich falę krytyki. Stawianie więc stacji zarzutu kierowania się uprzedzeniami znalazłoby i w tym jakieś uzasadnienie.
 
W sumie więc mieliśmy wczoraj przegląd różnych działań amerykańskiej telewizji, przedstawiającej sprawy żywo interesujące Polaków. Aliści trudno się zgodzić z tym, że materiał o Smoleńsku był zmanipulowany bo pomijał szczegóły świadczące o zamachu w Smoleńsku. Gdyby bowiem przytoczono opis sztucznej mgły, funkcjonujący wśród jego orędowników, helowego pyłu, czy niesłyszalnych wybuchów, nie mówiąc już o celowo rzekomo połamanych brzozach lub bezśladowym dobijaniu rannych to dopiero by można było mówić, że Amerykanie nas próbują upokorzyć.
 
W wojennych zaś warunkach się lata zupełnie inaczej i odmiennie się traktuje procedury. Ich odrzucenie daje przewagę nad przestrzegającym je przeciwnikiem. W czasie pokoju trzeba zasad przestrzegać bo ich ignorowanie naraża na niebezpieczeństwo. Ta oczywista prawda wynika z wczorajszych emisji.
 
Wydaje się zatem, że trochę pokory by się wobec jednoznacznych faktów niektórym przydało.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka