Stary Stary
1165
BLOG

Wierność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 42

 Wrogiem  “Narodu Polskiego” jest bogacz. Osobnik zarabiający więcej. W sytuacji kiedy mamy równe żołądki rzecz jest postrzegana jako oczywista niesprawiedliwość i hasła majątkowego egalitaryzmu przysparzają poparcia swoim głosicielom. Cała nasza scena polityczna jest opanowana przez wrogów kapitalizmu i jedynie części zwolenników PO by można było przypisywać skłonność do jego pryncypiów. No, może jeszcze zabawnym “liberałom”, wyznającym zasady Janusza Korwin - Mikkego.

Rzecz się wywodzi z tradycji w jakich się rozwijała polska społeczność. Dwa są jej główne kierunki. Pierwszy uznaje pochodzenie władzy z majątku, drugi majątku z władzy. Pierwszy więc preferuje zarabianie, drugi antyszambrowanie. Pierwszy wyłania ludzi przedsiębiorczych, drugi uniżonych. Pierwszy samodzielnych, drugi wiernych. 
 
Ogólnie rzecz biorąc przekonanie o majątku, jako źródle władzy zrodziło zachodni kapitalizm, w którym ciężka praca dawała status członka elity, nie tylko dobre urodzenie. Wschód zaś Europy pozostał nie tylko przy mongolskiej jeszcze zasadzie czerpania korzyści z posiadania władzy ale i w selekcji kandydatów na przynależność do elit preferował wierność. Władca bowiem był zdolny nagrodzić najgorliwszych poddanych, najczęściej więc pochlebców, urzędami dającymi wysoki status materialny. Wschód też Europy przeprowadził niewolnictwo w czasy nowożytne, eufemistycznie je nazywając pańszczyzną. 
 
Wbrew temu co propagują lewicowe środowiska, o poczuciu spełnienia decydują materialne możliwości człowieka. Nie subiektywne poczucie dobrobytu, z namaszczeniem propagowane w środowiskach a również “mierzone” w wielu państwach, które uległy postmarksowskim mitom antykapitalistycznym. Wrażenie zaspokojenia własnych potrzeb i bezpieczeństwa socjalnego wynika ze świadomości posiadania większych środków materialnych niż ludzie wokół. Przetrwanie zaś ludzi mających się gorzej daje posiadaczom większych środków świadomość korzystniejszej pozycji. 
 
Tradycje, które zrodziły zachodni kapitalizm preferowały zatem taki sposób postępowania, który mnożył indywidualne majątki, zgodnie z zasadą sformułowaną przez Smitha powiększając bogactwo całej społeczności. Każdy bowiem kto wypracował więcej od innych był szczęśliwy bo się czuł bezpiecznie. Wschodni sposób zapewniania sobie materialnych podstaw do szczęścia preferował z jednej strony serwilizm, z drugiej dążenie do tego aby innym nie pozwolić na materialny awans. Cmokierstwo dawało przewagę materialną, donosicielstwo zapewniało jej utrzymanie. Wschód zatem głównie rozpraszał a zachód akumulował. W dobie imperializmu na ogół te dobra, które odebrano podbitym ludom. 
 
Polska jako kraj leżący na styku obu tradycji ma dodatkowo jeszcze poważne zaległości w obywatelskim wychowaniu potomków niegdysiejszych niewolników. Widać to od razu obserwując u nas bardzo zachłanny albo lekceważący stosunek wielu Polaków do wspólnego dobra. W takiej sytuacji łatwo w Polsce zgromadzić popleczników obiecując odebranie majątków bogaczom i rozdanie go swoim. Pańszczyźniane bowiem tradycje nie są bynajmniej sprzeczne z zapowiedzią oczywistego łamania prawa własności, stojącego za obietnicami majątkowych rewindykacji. Są one zresztą osłaniane pozorami praworządności. Posiadacz majątku przecież “musi go skądś mieć”.  Jeżeli tak, to sprawiedliwe jest pozbawienie go bezprawnie nabytych dóbr. 
 
Naśladowca pańszczyźnianego sposobu myślenia - charakteryzującego zarówno wielu potomków dawnych panów jak i poddanych - nie może do siebie dopuścić myśli, że ktoś uczciwie zarobił swoje pieniądze. Jeżeli zaś już, to dzięki uczestniczeniu we władzy. Tej komunistycznej niegdyś a postkomunistycznej obecnie. Władza bowiem, która komuś innemu daje profity nie może być niekomunistyczna skoro nie obdarza tych, którzy się wyrzekają komuny. Tak to z grubsza się tworzy podział na “prawdziwych Polaków” i polskojęzycznych tylko. I oczywiste jest dla "prawdziwych" zanoszenie modłów o wolną ojczyznę. Bo przecież nie do pomyślenia jest aby w zniewolonym kraju rządzili jego prawowici mieszkańcy. Kraj by nie był zniewolony.
 
A że hasła o niewoli Polaków są najczęściej formułowane przez polityków z trudem klecących po polsku zdania, to już zupełnie inna sprawa. Też niejako tradycja. Od czasów komuny zresztą. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka