Stary Stary
804
BLOG

Konwenanse

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 26

 Polska podpisała wczoraj Konwencję Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Bierze ona w obronę nie tylko niewiasty lecz także te wszystkie osoby, które są od gnębiciela słabsze nie tylko w formalnych związkach rodzinnych lecz także pozostają z nim w relacjach wymykających się urzędowym czy religijnym definicjom. Broni więc także tych, którzy mogą cierpieć prześladowanie w parach homoseksualnych. W tym się nasi narodowi konserwatyści dopatrują sposobu na legalizację takich więzi. Bo ich zdaniem jeżeli się prawnie broni pozostającą w nich osobę to się je też faktycznie uznaje za istniejący podmiot prawny lub się przynajmniej taki krok zapowiada.

Homofobicznie usposobieni politycy sobie na tej podstawie zbudowali całą piramidę eufemizmów, uzasadniających ich sprzeciw wobec ratyfikacji konwencji. Najłagodniejszy z nich głosi, że Rada Europy poprzez stworzenie kategorii osób podlegającej obok kobiet ochronie przed mężczyznami zbudowała definicję trzeciej płci a coś takiego w przyrodzie nie występuje. Trzeba by zatem było odmówić podpisania porozumienia. Bardziej zasadniczo wystąpili wyraziciele PiS. Pryncypialnie. Obrona oto słabszych przed przemocą jest wyrazem lewicowości czy zgoła lewactwa, na które się oni nie mogą zgodzić bezwzględnie, jako nieskażeni w swoim mniemaniu cieniem socjalizmu prawicowcy. Ciekawe, że wstrętu ich konserwatywnej rzekomo duszy nie budzą hasła o społecznej sprawiedliwości, etatyzm oraz zapowiedzi dotowania potrzeb tych, którzy w wierności a nie pracowitości upatrują swą główną zaletę.
 
Swoje zastrzeżenia wobec konwencji wyrazili również przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski. W swoim oświadczeniu napisali, że "Łączenie słusznej zasady przeciwdziałania przemocy z próbą niebezpiecznej ingerencji w system wychowawczy i wyznawane przez miliony rodziców w Polsce wartości, jest bardzo niepokojącym sygnałem". Biskupi się doczytali w podpisanym właśnie akcie prawnym, że zdaniem jego twórców przemoc wobec kobiet i osób spełniających w rodzinie ich rolę wynika z uwarunkowań religijnych, tradycyjnych i kulturowych. Innych przyczyn się jednak trudno dopatrzyć i w oświadczeniu KEP ich również nie ma. 
 
Aliści to nie jest szczyt osiągnięć w formułowaniu problemu zastępczego dla rzeczywistych naszych kłopotów “ante portas”.
 
Dzisiejsze posiedzenie RBN będzie zapewne również bojkotowane przez Jarosława Kaczyńskiego. Tymczasem Zbigniew Ziobro chce na nim przedstawić swój plan, który nie tylko wedle niego ułatwi smoleńskie śledztwo ale i umożliwi szybkie sprowadzenie wraku prezydenckiego Tupolewa 154 do kraju. I ponieważ szef SPZZ jest przekonany, że działając wspólnie z PiSem zmusi organy państwa do lepszego w tym działania prosi Kaczyńskiego o jednorazową rezygnację z bojkotu. Ma przybyć i wspierać swego konkurenta na prawicy, przynajmniej zaś uczestniczyć w admiracji jego triumfu. Najpoważniejszy bowiem teraz problem polityczny Polski znajdzie wreszcie rozwiązanie.  
 
Trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek z polityków czy duchownych wyrażających swoje wątpliwości wobec konwencji o przemocy wobec kobiet był zwolennikiem ich prześladowania. Chodzi tu raczej o zakreślenie celów narodowej prawicy. Bliższy, to stanowcze odcinanie się od wszelkich wpływów dekadenckiej Europy na definiowany przez nich naród. Dalszy, to sprowadzenie do kraju wraku prezydenckiego tupolewa, który się stanie zapewne najważniejszą relikwią smoleńskiej religii.
 
Chociaż w tym drugim przykładzie widać jeszcze znakomite zastosowanie sztuczki wykorzystywanej dotąd tylko przez wyrazicieli PiS. Wzywany do akcji Jarosław Kaczyński musi ją przegrać niezależnie od tego co zrobi. Albo bowiem wyrazi obojętność dla sprawy smoleńskiej albo uzna prymat w niej Zbigniewa Ziobry.
 
Tyle tylko, że nic z tych namaszczonych wypowiedzi nie ma żadnego znaczenia praktycznego. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka