Stary Stary
804
BLOG

Szkodliwość

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 19

 - Rządzący wpadli w przerażenie, gdy okazało się, że w samolocie znaleziono ślady materiałów wybuchowych; fakt ten potwierdził ostatnio nawet premier Donald Tusk - tak Antoni Macierewicz skomentował czytelnikom „Naszego Dziennika” uchylenie mu przez Sejm immunitetu poselskiego. Wypowiedziane przez szefa rządu słowa zdumienia dla skutków dziennikarskiej kaczki znalazły zaskakującą definicję. Dla czytelników ND oznaczają teraz strach. 

W takim razie zupełnie nie dziwi, że się w kręgach radiomaryjnych  z całą powagą powtarza tezy o zniewoleniu Polski przez agenturę komunistyczną, największym w świecie kryzysie dławiącym naszą gospodarkę i większości Polaków rzekomo popierającej ojca Rydzyka. Bez nowych znaczeń przypisanych tradycyjnym wyrazom opisującym niewolę, zapaść gospodarczą i demokrację byłoby to niemożliwe. Zupełnie więc nie zdumiewa, że się słowa reżysera o konieczności rozstrzelania nieprzychylnych jego widzeniu świata dziennikarzy przedstawia jako literacką metaforę. Nie zaskakuje wreszcie opinia byłego premiera o zbrodni rzekomo dokonanej w Smoleńsku na pasażerach rozbitego tam prezydenckiego samolotu. 
 
Media podały informacje o tym, że się należy w przyszłym roku spodziewać wydania książki Jarosława Kaczyńskiego opisującej jego ocenę naszej sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Bez większego ryzyka popełnienia błędu można spokojnie jej treść już teraz streszczać. Chociaż istnieje i obszar niepewności. Chodzi o zwroty w ocenie sytuacji, jakich dokonuje Prawo i Sprawiedliwość z coraz większą częstotliwością. I czy któreś z przyjmowanych w przeszłości przez partię oblicz będzie preferowane. Bo że wszystko co autor nie wydanej jeszcze książki kiedykolwiek robił i mówił a co najmniej to co zostanie w publikacji wymienione będzie uznane za dowód najwyższej troski o Polskę, to najoczywistsza oczywistość. Metodą wywodu zastosowaną przez Antoniego Macierewicza naturalnie.
 
I jednego można być pewnym. Elektorat Prawa i Sprawiedliwości pozostanie nienaruszony. Nie zmaleje chociaż też i nie wzrośnie. Z prostego powodu. Ktoś rozpaczliwie przekonany, że wtajemniczenie jest jedynym walorem jego poznania nigdy się nie przyzna ani przed sobą ani innymi do tego, że wyznaje bzdury. Chociażby ze strachu przed kompromitacją we własnych oczach. Z tej samej też racji będą ludzie naznaczeni nową świadomością śmiertelnie nienawidzić wszystkich, którzy ich próbują od wyznawanych prawd odciągnąć. 
 
Nikt się też nowy nie przyłączy do wyznawców nieprawd eskalowanych od stosunkowo niskiego poziomu fałszu, bo teraz osiągnęły taki stopień abstrakcji, który u ewentualnych adeptów musi budzić ataki wesołości. Chyba, że ich krytycyzm jest równie niski jak prawdziwość „aksjomatów”, które by im przyszło wyznawać. 
 
Mamy zatem podwójnie zabetonowaną scenę polityczną. Przez system dopłat dla reprezentowanych w Sejmie partii politycznych i poprzez swoistą zmowę ludzi, którzy się wstydzą wyjść z kręgu bzdur w jakim się znaleźli za sprawą zbiorowej hipnozy, w jaką się dali kiedyś wprowadzić. 
 
Konflikt zarządza naszym światem. Z niego się rodzi postęp, on daje bodźce dla działania. Tyle tylko, że jego przedmiotem musi być konkret. Kiedy się nim staje emocja, wchodzi w jałową abstrakcję. Przestaje pełnić swoją twórczą rolę. Przecież się nie można spierać sensownie o nowe znaczenie słowa, które nagle dla udowodnienia niemądrej tezy wymyślił adwersarz.
 
Tracimy bodziec do rozwoju. I w tym tkwi wina pisowskich ideologów. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka