Stary Stary
1237
BLOG

Meteory

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 44

 Waldemar Pawlak przegrał wybory na szefa partii. Zapowiada odejście z rządu. Jego następca, pozbawiony charyzmy i sprawiający wrażenie pedanta Janusz Piechociński zapowiada renegocjacje umowy koalicyjnej. Chce odbudowy znaczenia PSLu, które dotychczas ma poparcie na poziomie 5%. Co może o tym myśleć przeciętny, zainteresowany nieco polityką Polak?

Piechociński wydawał się dotąd klasycznym partyjnym działaczem, silnie się odróżniającym od rzeczywistych rolników, gospodarzy kierujących dotychczas PSLem. Oni chyba rozumieli swoją działalność w polityce tak, jak to pojmuje właściciel ziemi - rodzina jest najważniejsza i do miasta się jedzie bronić własnych interesów a nie mieszkać w jego zgiełku. Dlatego ukształtowali partię tak by się do ich celów najbardziej nadawała. Nie mają więc żadnych uprzedzeń przed wiązaniem się z lewicą czy prawicą. Nie mają żadnych ideologicznych przesądów. Nie są bigotami. Męczą się w polityce krajowej aby zapewnić swoim kolegom partyjnym właściwą pozycję w samorządach. Tam dla swoich zachowują najlepszą pozycję dając żyć rodzinie i przyjaciołom. Wedle zasady: ty innym dasz spokój, inni dadzą tobie.
 
W takim rozumieniu polityki przez dotychczasowe kierownictwo partii zapowiedź poprowadzenia ugrupowania do wielkości, złożona przez nowego jej szefa wydaje się wielce ekstrawagancka, zupełnie obca rzeczowemu chłopskiemu rozsądkowi. Musi spowodować zamęt w szeregach członków partii od dawna znających swoje miejsce i dobrze z nim zapoznanych. Po drugie renegocjacja umowy koalicyjnej, zapowiadana przez Piechocińskiego przed wyborami może zdradzać co najmniej chęć wymiany ekipy zainstalowanej na państwowych stanowiskach przez poprzedniego szefa partii.
 
Oba te plany wymagałyby od nowego szefa żelaznej konsekwencji, chęć zaś porwania partii do wielkich czynów jakiejś oryginalnej wizji państwa. Przede wszystkim zaś charyzmy i zdolności skupienia się na zasadniczych problemach a nie szczegółach. Tymczasem składane przez elekta zapowiedzi zgody ze wszystkimi, zawierania kompromisów, powtarzanie komunałów o rodzinnej wręcz współpracy polityków jest absolutnie sprzeczne z zamiarem budowy wielkiego elektoratu. Porwania za sobą Polaków. PSL zatem przeżywa raczej pozorną burzę i chyba właśnie generuje kolejny legion odstępców, którzy zasilą konkurencyjne ugrupowania i będą tam najgorliwszymi poplecznikami. Nie tak komicznymi zapewne jak ich poprzednicy.
 
Tymczasem Jarosław Kaczyński zapowiada antyrządowy marsz protestacyjny w rocznicę stanu wojennego. Spróbuje nawiązać do legendy antykomunistycznych zmagań pierwszej “Solidarności”. Wyobraża sobie zapewne, że dostatecznie już spacyfikował jej twórców, którzy wówczas trafili do “internatów”, w rezultacie nie napotka z ich strony na zarzuty o własnej w tym czasie bierności. Teraz, kiedy koalicja rządowa wydaje się zagrożona czas jest najlepszy. Okazja jednak do organizowania protestu bardzo ryzykowna. I wyobrażenie o tym, że legendarni przywódcy Związku zapomnieli jak to było przed trzydziestu laty też się wydaje nieuprawnione.
 
Nie odpoczniemy zatem w najbliższym czasie od polityki. I dobrze, bo co by mieli rozważać zainteresowani polityką, przeciętni Polacy?
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka