Znowu się odbyła kolejna tura wyborów do pisowskich władz regionalnych. Tym razem bez gorszących wypowiedzi osób, które by chciały sięgać po lokalne godności nie oglądając się na rekomendacje Prezesa czy nawet wbrew nim. I tak Jolanta Szczypińksa sama niedawno zrezygnowała z kandydowania w swoim okręgu gdzie premier Kaczyński naznaczył był Janusza Śniadka. Pani poseł po rozmowie z prezesem premierem uznała, że „nastał czas na nowe otwarcie i nowego kandydata, co będzie korzystne dla partii”. Konkurencję do preześnej rekomendacji przegrała tam też pani Dorota Arciszewska - Mielewczyk i Jarosław Sellin. W okręgu nowosądeckim wygrał senator Stanisław Kogut, drugi przysposobiony przez PiS związkowiec. Wybory się powinny odbyć w maju ubiegłego roku. Dwukrotnie zostały jednak przez Jarosława Kaczyńskiego przesunięte, po pierwsze z powodu wyborów do Sejmu i potem aby nie dopuścić ówczesnych jeszcze zizoli a obecnych ziobrystów do ewentualnego kandydowania.
Od początku marca jest w Internecie pokazywany bardzo zabawny wycinek prasowy. Pozwolę go sobie tu zamieścić bo znakomicie konweniuje z pisowskim pojmowaniem demokracji.
Okazuje się, że pojmowanie subtelności religijnych w osiemnastym wieku odpowiada temu jak się w niektórych kręgach obecnie rozumie demokrację. Tyle tylko, że wówczas mieliśmy za sobą dziewięćset lat chrześcijaństwa a demokrację praktykujemy teraz jedynie dwadzieścia lat.
Widać, że niektórym trzeba będzie długiego jeszcze czasu aby osiągnąć stan, w którym nie będą równie niezręcznymi demokratami jak byli kiepskimi znawcami niuansów wiary niegdysiejsi dostarczyciele gołych dziewic dla świętego.
