Stary Stary
721
BLOG

Jasność

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 40

Piotr Gliński wyraził chęć przeproszenia Zofii Komorowskiej i Róży Rzeplińskiej “w związku z tym, że te osoby były stawiane w krytycznym świetle w związku z tym, że sektor pozarządowy czasami realizuje jakieś rzeczy w sposób niewłaściwy czy sposób, który można by krytykować”. Taka “niestosowność” wywołała krytykę wyrazicieli PiS-owskiej przyzwoitości.

"A ja NIE PRZEPRASZAM pani Rzeplińskiej ani pani Komorowskiej"– napisała Krystyna Pawłowicz, partyjny arbiter elegantiarum.To te uprzywilejowane dotychczas z powodów politycznych i towarzyskich organizacje - niech NAS PRZEPROSZĄ za dotychczasowe wykorzystywanie swego "szczególnego" statusu i wydawanie większości przekazywanych im środków publicznych na wynagrodzenia. Czekamy!– czytamy dalej.

„To wyłącznie opinia wicepremiera Glińskiego. Nie ma żadnych powodów, aby przepraszać za materiały przygotowywane przez niezależną stację telewizyjną. Gdy członkowie PiS i ich rodziny znajdują pracę np. w instytucjach publicznych, media robią z tego wielki skandal i podnoszą wrzawę. A gdy fundacja, w której pracuje córka zaangażowanego politycznie prezesa TK otrzymuje olbrzymie środki publiczne, próbuje się to przemilczeć lub usprawiedliwiać. Nie widzimy powodu, aby przepraszać przedstawicieli fundacji za materiał przygotowany przez TVP” –wyjaśnia rzecznik PiS.

Wypowiedź pani Pawłowicz nie nadaje się do komentowania. Ta pani Mazurek również, ale zawiera interesujące cechy. Zrównanie “Pisiewiczów” z córkami przeciwników polityki PiS’u jest wielce symptomatyczne. Pozbawieni kwalifikacji i doświadczenia “znajomi królika”, stadami obsiadający państwowe synekury są stawiani na jednej płaszczyźnie z wykształconymi córkami osób publicznych, zatrudnionymi w organizacjach pozarządowych. Takich więc, które nie są ani urzędami, ani spółkami państwowymi, ani nawet prywatnymi. Środki publiczne zaś są im przez rząd przyznawane w drodze konkursu właśnie po to, aby mogły się zajmować pożyteczną działalnością, pozostająca poza domeną władz.

Drugą z daleka uderzającą cechą tych insynuacji jest sprowadzenie ogólnego oskarżenia do wybranych osób. To tak, jak by konkretny mieszkaniec dowolnego miasta mógł być nazywany złodziejem, bo media donoszą o złapaniu tam kieszonkowca. Najlepiej rzecz ilustruje bon mot pani Mazurek, dotyczący zachowania prezydenta Dudy podczas owacji na stojąco, jaką adwokaci przyjęli Andrzeja Rzeplińskiego:"Prezydent Duda siedzi. Dlatego przejdzie do historii".

“To dobrze świadczy o wicepremierze Piotrze Glińskim ...Instynkty ludzkie w PiS-ie nie umarły do końca” – powiedział Michał Kamiński. W tym się kryje sens całej intrygi. W PiS-ie powstał spór o normy.

Kiedy się jest racjonalnym, można nie pamiętać o zasadach, bo mądrość skutecznie zastępuje inne zalety. Kiedy się jest ideologiem, nie można niczego przestrzegać, bo się głosi fałsz. Porzuciwszy zaś rozsądek można skutecznie argumentować tylko przy użyciu słownej przemocy.

A rzeczywistość jaka jest, każdy widzi.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka