Od przyszłego roku obniżą wiek emerytalny. Każdy jednak emeryt będzie mógł dorabiać do woli, aliści aby nim zostać najpierw się musi zwolnić z dotychczasowej pracy. Sam więc zadecyduje, czy mu dotychczas wypracowana emerytura wystarczy, czy nie i sam będzie sobie mógł wydłużyć czas aktywności zawodowej. Jak mu na to pozwoli szef oczywista oczywistość, który chcąc mieć “nowszy model” może wypchnąć z pracy potencjalnego “świadczeniobiorcę”.
Dobrodziejstwa nowej ustawy nie dotkną rolników. Przeciwnie. Oni muszą pracować dłużej niż dotychczas. W ten sposób mieszkańcy wsi zostali wyróżnieni przez partię, której urodzony na Żoliborzu prezes jest ich najnowszym reprezentantem. Górnicy, kolejarze i nauczyciele się na pewno cieszą, że to nie ich reprezentuje szef PiS-u. Oni zachowali swoje wcześniejsze emerytury.
Cała historia nasuwa dwa przypuszczenia. Pierwsze, to PiS nie panuje nad swoimi poczynaniami. Przemawiają za tym inne ustawy, ba, nawet pomnik. Trybunał Konstytucyjny naprawiają już chyba dziesiąty raz, a na tablicy wystawionej przed warszawskim ratuszem zmienili twarz prezydenta Kaczyńskiego, którego przedtem uczcili podobizną wyobrażającą chyba kogoś innego.
Drugie, to trzymanie się zasady “dziel i rządź”, wedle której poddani muszą być ze sobą w konflikcie, aby wespół nie atakowali władcy. Dlatego beneficjantami ustaw są tylko niektórzy uprawnieni, dzięki czemu ci pominięci w dobrodziejstwie stają się oponentami nie prawodawcy, a przeciwnikami niesprawiedliwie w ich mniemaniu obdarowanych szczęśliwców. Za tym też przemawia ustawiczne wykopywanie rowów między własnym elektoratem, a resztą Polski. Stąd dzielenie Polaków na lepszy i gorszy sort, wyróżnianie z rodaków tych stojących tam gdzie ZOMO lub elementu animalnego.
Gdyby się trzymać obyczaju dostrzegania jedynie skrajności, też charakterystycznego dla naszych władców, trzeba by wybierać z tych wariantów bardziej prawdopodobny. Ponieważ jednak istnieje jeszcze trzecia możliwość, w PiS-ie jest równocześnie bałagan i troskliwie przestrzegany makiawelizm, mamy do czynienia z oboma przypadkami, występującymi równocześnie.
Wydaje się że rzecz by powinna być wykorzystywana w oświacie, do wyjaśniania zawiłości fizyki kwantowej. Wedle niej mikrocząsteczki materii mogą być, nie być i jednocześnie być i nie być w jednym miejscu. Ba, kot Schrodingera może jednocześnie być żywy i martwy. To przecież dokładnie jak z bałaganem i przewrotnością w PiS-ie.
Rzecz by pozwoliła odrzucić oskarżenia o niedostatki reformy szkolnictwa. Wprawdzie PiS nie przeprowadził w tej sprawie konsultacji, chociaż wedle siebie właśnie przeprowadził, aliści by było bezsporne, że niektóre rozwiązania dydaktyczne wypróbował na sobie. Niewątpliwie byłby pierwszą partią, która się tak dla młodzieży poświęca.
