Podczas ubiegłorocznej sesji ONZ nasz prezydent przemawiał zaraz po Baracku Obamie, co PiS-ofilne media uznały za powalający sukces. W tym roku stanął na tej samej mównicy tuż po opuszczeniu jej przez prezydenta Fidżi, w dodatku o dzień później niż prezydent Obama. Ciekawe co teraz napiszą.
Pierwsza dama zaś pozdrawiała w Nowym Jorku KOD-owskich demonstrantów, szydzących z jej małżonka. Nie wiadomo czy były to gesty zachęty, czy wybaczenia, ale niezależnie od tego mamy kolejny wyłom w nieustannej dotychczas admiracji twórców “dobrej zmiany”.
Dużo gorzej wypadł modelowy beneficjant nowych porządków. Minister zawiesił go w obowiązkach, on sam zaś ustąpił z najbardziej prestiżowej rady nadzorczej. Trudno mu będzie powrócić do pracy w aptece, ale to jeszcze możliwe. Drugi z pozbawionych poparcia prominentów trafił znacznie gorzej. Straciwszy ministerialny stołek na pewno nie wróci już do Brukseli na europoselską synekurę. Ba, ma nawet powstać ustawa antysitwowa.
Tymczasem walka z nepotyzmem, podjęta przez PiS nie toczy się bezproblemowo. "Czekam na wynik kontroli w 66 spółkach, w których mnie nie ma. A raport ten wykaże rzeczywiste powiązania i afery, które będą dopiero poważnym problemem dla PiS" powiada Adam Hofman. “Wszystkie decyzje personalne odnośnie do obsadzania spółek zapadały na najwyższym szczeblu na Nowogrodzkiej. Innej możliwości nie było” –dodaje. Wedle wielu grozi prezesowi.
Najweselsze, że gospodarka dozna podobnego “wsparcia”, jak zarządy spółek skarbu państwa. Odnawialne Źródła Energii mogą liczyć na preferencje w ubieganiu się o subwencje, ale od przyszłego roku będą wnosiły podwójną “opłatę przejściową” na potrzeby energetyki węglowej. Podobnie zresztą jak gospodarstwa domowe, które będą obciążone kilkunastozłotową, miesięczną “opłatą mocową”.
Do zagłaskanych na polityczną śmierć oficjeli dołączymy więc wszyscy. Ale podatków nam nikt nie podnosi, uchowaj Boże. Może dlatego tak bardzo cieszą oznaki wycofywania się włodarzy z ich niektórych posunięć.
