Stary Stary
1760
BLOG

Tandeta

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 46

Farsa. Polacy i Rosjanie się śmieją z tych samych dowcipów, zauważył niegdyś Alosza Awdiejew opowiadając, jak dwóch idących na wódkę przyjaciół reaguje na leżącego w rynsztoku pijaka: my dopiero idziemy, a ludzie już się bawią. Rosjanie nie mogą oddać wraku Polakom, bo nie zakończyli swego śledztwa. Ukończyć zaś nie mogą dopóty, dopóki tego my ze swoim nie uczynimy. Polacy zaś bez wraku też nie mogą ukończyć śledztwa. Zwłaszcza więc kiedy w Polsce rozpoczęto nowe postępowanie, tym bardziej nie może być mowy o zwrocie szczątków rozbitej maszyny.

Sensacja. Spiritus movens niegdysiejszego gniewu wodza znika wraz ze swym pomocnikiem w bramie kamienicy. Po niedługim czasie wychodzą i zasiadają w pobliskiej restauracji. Pojawia się ministerialna limuzyna, której pasażer, dymisjonowany za godzinę minister również przepada w rzeczonej bramie, aliści taszcząc dwie skórzane – a jakże – teczki. Po krótkim czasie wychodzi stamtąd bez bagażu i udaje się do rzeczonej jadłodajni. Rychło potem cała trójka wraca do kamienicy. Wychodzą niebawem w kilkunastominutowych odstępach. Teczki zostają. Groza. Autor scenariusza przedwojennego filmu dla kucharek lub nowego wydania “Niewolnicy Izaury” by lepiej nie potrafił.

Teraz już fragment filmu dla dzieci. Eksperci. Obrady. Kupią samolot Tu154 od Czechów, rozpędzą go na pasie startowym i nakierują na brzozę, przymocowaną do samochodu, jadącego na zderzenie skrzydła z ładunkiem. Łączna prędkość zbliżania będzie odpowiadała tej smoleńskiej. Tak sprawdzą, czy bardziej pancerna jest brzoza, czy jednak płat. Dyskutują, kłócą się nawet, porzucają pomysł. Niebezpieczny. Cięcie. Sobieradek z uczoną miną zwraca uwagę na niekorzystne oddziaływanie pozornego wiatru na brzozę, wożoną autem po lotnisku.

A wydawałoby się, że “Oda do Jarosława Kaczyńskiego” całkowicie wyczerpuje potrzebę kiczu, towarzyszącego każdej polityce. Okazuje się, że nie. W dodatku doczekała się antyody, co całkowicie by niwelowało jej oddziaływanie. Niestety, niepotrzebnie. Szmira z powodzeniem zdominowała naszą politykę i nic tu nie pomogą żadne kompensaty. Tym bardziej, że są nieoficjalne.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka