Nowoczesna.pl ogłosiła program i narobiła kłopotu PiS-owi. Nie dlatego, że zapowiada odwrócenie jego obiektywnie niedorzecznych reform. Dlatego, że w drodze wyjątku zachowa jedną. Stypendia demograficzne. Pozostawi je jednak tylko pracującym i mało zarabiającym rodzicom. Bezrobotni dostaną podwyższone zasiłki. To się w odróżnieniu od PiS-owskiego bałaganu zgadza ze specyficznym poczuciem sprawiedliwości “ludu pracującego miast i wsi” (nia ja mam mieć więcej, a on mniej) i nosi znamiona przemyślanej akcji. W związku z tym Prawo i Sprawiedliwość się wreszcie znalazło w propagandowej defensywie.
Oznaki wycofywania się z zajętych przez PiS pozycji obserwowaliśmy już wcześniej. Wczoraj jednak Patryk Jaki je uzasadnił merytorycznie z takim zadęciem, że patos innych wyrazicieli jego formacji to przy tym “zalewowy leszcz” [J. Brudziński]. “Nie złożę wniosku o post. dyscypl. Siłą jest umiej.przyznania do błędu.RP czeka na reformę sądów i może tu przeszkadzać moje 1zdanie za dużo” –napisał na Twitterze.
- W naszej partii są różne poglądy, oczywiście można mieć odmienny od kierownictwa pogląd także jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny. Ale jeśli chodzi o wchodzenie do kierownictwa to w sprawach najwyższej wagi, a to jest sprawa najwyższej wagi, no to te poglądy muszą być jednolite(http://www.tvn24.pl) – oświadczył Jarosław Kaczyński uzasadniając usunięcie Kazimierza Ujazdowskiego z Komitetu Politycznego PiS. Są jednak granice odwrotu.
Bo ludzie czekają.
–A komu mamy dawać pracę? Fachowcom z rynku? Wiem, że każdy by chciał przyjść na gotowe, ale to tak nie działa. Trzeba było cztery lata temu stać z nami w śniegu na Krakowskim Przedmieściu – mówił działacz partyjny, wedle Newsweeka szczęśliwy posiadacz świeżutkiej synekury.
I tu mamy sedno PiS-owskiego problemu. Synekurobiorców nie wystarczy do zapewnienia przewagi w parlamencie. Trzeba pozyskać głosy od ludu, oczekującego sprawiedliwości. A ta nie przewiduje nagrody za stanie na Krakowskim Przedmieściu. Lud się więc obejdzie smakiem.
