Ustawy o podwyżkach zostały szybko wycofane. Ale są w zanadrzu nowe, jeszcze weselsze. Wedle jednego z projektów dziesięć procent dochodów ma być przez każdego ich beneficjanta odprowadzane na instytucje chrześcijańskie. Inny zakłada, że nie uczestniczący w smoleńskich miesięcznikach profitenci programu 500 + stracą sztandarową PiS-owską dotację. Wróci znany z Peerelu podatek bykowy, przechowywanie paszportów przez stosowne urzędy, zaś patriotyzm wzmocni obowiązek uiszczania przez internautów opłaty za unikanie stron, zajmujących się promowaniem patriotyzmu.
Dziesięcina i świętopietrze jest znane w chrześcijaństwie od dawna. Wedle niektórych autorów datki, obowiązkowo świadczone Watykanowi opóźniły ekonomiczny wzrost państw katolickich, przyczyniając się do relatywnie szybszego postępu krajów protestanckich. Pozostałe daniny i regulacje znane są głównie z ustroju, panującego u nas jeszcze przed poddaniem Polski skutkom zmowy okrągłostołowej, w wyniku czego upadł ustrój sprawiedliwości społecznej i kraj się zanurzył w otchłań "rozwoju zależnego".
Na tym tle tracą wszelki sens poczynania szyderców, postulujących wprowadzenie klauzuli sumienia dla obywateli wnoszących daniny, z których są wspierane Światowe Dni Młodzieży, czy niepatriotycznie i daremnie wyszukujących w numerach “Tygodnika Solidarność” z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku nazwiska drugiej osoby w związku kierowanym przez Wałęsę. Zajmują się bzdetami.
Nawet jak inkryminowane projekty są tylko wytworem politycznego folkloru, fakt że się pojawiają świadczy najlepiej o tendencjach, ożywionych ostatnio w naszej polityce. Nic dziwnego, że już 52% Polaków jest przekonanych o tym, że Polska zmierza w złą stronę, o tym zaś, że nastąpi poprawa materialnego bytu Polaków myśli już tylko 27% respondentów.
