Stary Stary
640
BLOG

Przodownicy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 23

Kto da więcej? Obie panie premier, urzędująca i in spe licytują się, czyja ustawa o minimalnej stawce godzinowej jest pierwsza i kto ją skuteczniej wprowadzi. Pani Szydło powiada, że PO będzie wiarygodna, jeżeli jeszcze teraz uchwali stosowną ustawę, którą właśnie złożyła w lasce marszałkowskiej. Pani Kopacz odpowiada, że PiS by był wiarygodny, gdyby jej projekt złożył odpowiednio wcześniej, aby obecny parlament ją mógł rozpatrzyć. Obie formacje stoją więc w tradycyjnej sytuacji, bez możności rozstrzygnięcia sporu. Rzecz przypomina rytualną wojnę o to na przykład, kto jest większym patriotą. W tej konkurencji też nie chodzi wyrażenia szacunku dla własnego państwa, a o jego udowodnienie. 

Dla udokumentowania więc patriotyzmu jedni odsądzają od czci i wiary naszych sąsiadów, przypominając ich niegdysiejsze nikczemności, ośmieszając nas tym samym i skazując na międzynarodową izolację. Drudzy starają się z niegdysiejszymi wrogami współpracować, wyciągając korzyści z faktu, że leżymy nie tylko na głównym kierunku strategicznym Europy, ale także na najdogodniejszej drodze handlowej między Zachodem i Wschodem. Pierwsza metoda ma zdyskontować rozbiory i zniewolenie po II wojnie światowej. Druga jest tradycyjnym sposobem korzystania z profitów, jakie niesie wymiana handlowa i kontakty międzynarodowe między wolnymi i pokojowo nastawionymi narodami.

Do niedawna też mieliśmy odmienny pogląd konkurujących partii na sposób prowadzenia gospodarki. Platforma się starała utrzymać budżet w takim stanie, który z jednej strony nie gnębił nadmiernym fiskalizmem obywateli, z drugiej nie prowadził do specjalnego zubożenia fiskusa. PiS się starał utrzymywać, że zna jakiś cudowny sposób, który pozwala uniknąć kryzysu finansów państwa przy pokryciu jego potrzeb i równoczesnym fundowaniu dotacji dla przedsiębiorców, zatrudniających niepotrzebnych pracowników, dla rodzin wielodzietnych, powiększenia armii, reindustrializacji państwa, defeudalizacji rolnictwa, czy środków na stypendia demograficzne. Znaleziono nawet na to nazwę: lewarowanie budżetu, najpierw w miliardy, a potem w biliony.

Obie konkurujące partie różniły się do wczoraj już tylko rozmiarem owego cudownego mnożenia złotówek. Najrozsądniejsze propozycje PiSu oznaczają konieczność dodatkowego wyłożenia z budżetu 250 miliardów złotych. Platforma by się zadowoliła jedną piątą tej kwoty. Wczoraj się okazało, że przynajmniej metoda pozostaje identyczna. Rzecz tylko w tym, że parlament właściwie już skończył swoją kadencję.

I tu mamy istotę problemu i jej wymiar: walka o pietruchę też się już rozgrywa w przestrzeni wirtualnej, aliści trudno zaprzeczyć, że również na tym polu PiS narzucił swoją narrację Platformie.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka