Stary Stary
719
BLOG

Chińszczyzna

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 29

Podrywajcie ich (przeciwników, przyp. mój) dobre imię i w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków” [starochińskie].

Lider związkowy, na co dzień zajadle broniący pracowników ma przymykać oczy na wyzysk personelu, praktykowany przez firmę wynajętą dla hotelu należącego do związku, płacić grosze za drogi apartament i przyjmować wielokilogramowe daniny z ryb oraz wielolitrowe z alkoholi. Tak rzecz opisuje popularny tygodnik. Atakowany działacz zapowiada proces, zaprzecza zarzutom, ale publicznie polemizuje z takimi, których mu wedle autora inkryminowanego artykułu nie postawiono. Tymczasem zaś związkowe pismo opisze rzekomą nikczemność redaktora naczelnego tygodnika, który sobie pozwolił na krytykę dygnitarza. 

Na oficjalnej uroczystości rocznicowej prezydent nie podaje ręki premierowi rządzonego przez siebie kraju. To wszystko w sytuacji, kiedy sam stale opowiada o konieczności odbudowy narodowej solidarności. Ba, w tym samym czasie jego zwolennicy się skarżą na rzekomo eskalującą falę nienawiści przeciwko głowie państwa, wzniecaną jakoby przez jego politycznych przeciwników, bo się niezależny tygodnik domaga wyjaśnienia kwestii związanych z niegdysiejszymi podróżami obecnego prezydenta. 

Na tym tle zdumiewa powściągliwość wyrazicieli rządzącej koalicji w zestawieniu z poczynaniami propagandystów największej partii opozycyjnej. Ci do cna wykorzystali zdjęcie poprzedniego prezydenta z jego bytności na premierze Bitwy Warszawskiej, pozującego w otoczeniu producentów filmu, z których potem niektórzy zostali oskarżeni o spowodowanie bankructwa kasy oszczędnościowej. Podobnie niesymetrycznie się prezentuje różnica pomiędzy potraktowaniem syna Donalda Tuska, zatrudnionego czasowo w spółce zależnej od osławionego Amber Gold, a postawą platformerskich propagandystów wobec ujawnionej niedawno afery, zorganizowanej na szkodę PFRONu. 

Chociaż trzeba przyznać, że o jakąś symetrię gorliwie tu zabiegał niestrudzony Stefan Niesiołowski, nie miarkując języka i dając argumenty do uzasadnienia przemysłu pogardy, wedle przeciwników stworzonego przez Platformę dla niszczenia Prawa i Sprawiedliwości. Generalnie jednak widać różnicę postaw wynikającą z odmiennego pojmowania odpowiedzialności za losy państwa. Jedni zajadle wojując mówią o zakończeniu wojny polsko polskiej, drudzy tej wojny starają się nie podtrzymywać. Przecież nienawiść, zacietrzewienie, nietolerancja kosztowały nas zbyt wiele w przeszłości, a i teraz dają naszym wrogom asumpt do tego, aby i nas włączać do grona państw, którymi się nie da rządzić demokratycznie, bo ponad wspólnym interesem stoją w nim osobiste obsesje liderów, wykorzystujących ślepotę polityczną grup społecznych, owładniętych ideologicznymi mitami.

Tak czy owak mamy stan, w którym z jednej strony się usuwa z polityki smakoszów ośmiorniczek, jako nazbyt rozbuchanych sybarytów, z drugiej krytykę osoby publicznej się traktuje jako niestosowny atak na wartości, w skrajnych zaś wypadkach jako zdradę i w ogóle wysługiwanie się jakimś współczesnym odpowiednikom imperialistów. Na pociechę by można było stwierdzić, że propaganda rzekomych ofiar mniemanego przemysłu pogardy ma bardzo dawne korzenie.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka