Stary Stary
635
BLOG

Gusta

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 24

Kolejna seria sondaży wyborczych preferencji przynosi dalsze sprecyzowanie szans. Przede wszystkim po odrzuceniu wpływów sondażowni widać, że zmalała ekstrapolowana na czas pierwszej tury wyborów przewaga Bronisława Komorowskiego nad Andrzejem Dudą i pozostałymi kandydatami. Jednocześnie zmalały przewidywane wyniki obu panów. Teraz by to było 32,28% dla urzędującego prezydenta i 18,35% dla jego głównego konkurenta. Bardzo poprawił swą pozycję Janusz Korwin Mikke, który by mógł liczyć na poparcie rzędu 0,22%, a przedtem jego przewidywane notowania wypadały poniżej zera. Zamienił się w tym z Januszem Palikotem, który się jednak może smucić ujemnym poparciem, ale nie aż tak niskim, jakie jeszcze przed dwoma tygodniami mogło trapić pana Janusza. Pani Ogórek może się teraz spodziewać głosów jednej trzeciej swoich zwolenników sprzed połowy miesiąca.

Widać chyba, że się preferencje dla głównych konkurentów ustalają na dolnych granicach, podczas kiedy poprzednio celowały raczej w górną. Krystalizują się także zależności elektoratów. Oto wzrost poparcia Bronisława Komorowskiego oznacza spadek dla Andrzeja Dudy, i aż 43% respondentów może przechodzić między nimi. Podobnie jednoznaczne zależności wykazuje poparcie Pawła Kukiza, który zmniejsza elektorat lidera sondaży o 17% jego wielkości. Dotyczy to też wyraźnie Adama Jarubasa, im on ma więcej zwolenników, tym mniej ich ma prezydent, ale tu w grę wchodzi jedynie 7% chętnych do głosowania na konkurenta. Pozostali kandydaci nie budzą specjalnego zainteresowania potencjalnych wyborców Bronisława Komorowskiego. 

Wydaje się zatem, że druga tura wyborów jest raczej pewna. Skądinąd wiadomo też, że bardziej w niej może prezydent liczyć na poparcie osób, które głosowały na Adama Jarubasa, niż tych, które dały kreskę Pawłowi Kukizowi. Jego zatem poparcie może względnie zmaleć o trzy punkty procentowe, zaś o jakieś pięć punktów wzrosnąć odsetek chętnych głosujących na Andrzeja Dudę. W rezultacie wygrana Bronisława Komorowskiego się skurczy do 10% całego elektoratu. Jeżeli by zatem w drugiej turze na kandydata PiS głosowało 45% chętnych, to prezydent by miał 55%.

Przypuszczenia oparte na wynikach pierwszej połowy kampanii są obarczone błędem jej początku. Jedni wtedy mieli sztucznie wysokie notowania, inni niskie z powodu zaskoczenia wyborców swoim udziałem. W miarę postępu kampanii rzecz się układa wedle wykształconych w niej nowych upodobań. Krążą też plotki o ustąpieniu niektórych kandydatów, inni nie będą w stanie zgromadzić odpowiedniej liczby podpisów. Stąd na bardziej przekonujące trendy trzeba będzie poczekać do co najmniej następnej serii notowań. 

Na razie jednak możemy odnotować wyniki kolejnego etapu wyborczych zmagań i wierzyć w nie bardziej lub mniej albo wcale.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka