Stary Stary
1193
BLOG

Wentyl

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 34

Poszli. Pomimo, że ich odstąpili biskupi. Hierarchowie napisali, że się wycofują, bo się troszczą o jedność wszystkich Polaków. Byli pod naciskiem sił “co to pan wisz, a ja rozumie”, sposobem opisywanym tak przez Wiecha z gorliwością nawróconego odstępcy wyjaśniał postępek purpuratów polityk pretendujący do ponownego uczestniczenia w poczynaniach PiS. Cykliści zatem jacyś wymuszają jego zdaniem zachowania kleru. Aliści media mainstreamowe ogłosiły, że to Watykan zainspirował książąt Kościoła do wycofania się z Komitetu Honorowego marszu. Jeżeli wierzyć "tym tefałenom“, to ów nagle nawrócony admirator partii nie ma wysokiego mniemania o Stolicy Apostolskiej albo niewiele wie o aktualnej polityce. To drugie się wydaje prawdziwsze, z przedpokoju jednak mniej widać co się dzieje na pokojach. 

Rzecz koresponduje z innymi absurdami głoszonymi podczas marszu. Nie będziemy  oto mieli pełnej wolności, póki z pleców nie zrzucimy worka kamieni, jaki stanowi obecna władza. Tak mówił szef ugrupowania, którego kadry nie są w stanie zapewnić nawet należytego udokumentowania powszechnych rzekomo fałszerstw wyborczych, o których jednak zarząd partii wie wszystko. Jak przeto zamierzają rządzić? Zapowiadają przecież centralizację decyzji i regulacje wszystkich dziedzin publicznej aktywności, co wolność właśnie ogranicza. Przed URMem krzyczano do megafonów, że nie będzie nas Kopacz z Urbanem i Kiszczakiem  uczyć demokracji. To się już wymyka wszelkim próbom komentowania.
 
Demonstrujących mogło być kilkanaście tysięcy, spodziewano się trzydziestu, opowiada się o stu. Nie wszyscy zatem pisowscy beneficjanci sfałszowanych rzekomo wyborów - podobno nowych, sprawiedliwych samorządowców jest pięćdziesiąt tysięcy - stanęli w Warszawie na apel Kaczyńskiego, aby zaprotestować przeciwko swojemu sukcesowi. Jeżeliby się zaś pojawili w większej liczbie, to by znaczyło, że postronni zwolennicy partii raczej zignorowali pochód. Jest też druga możliwość, znacznie gorsza. Ponieważ niewielu przedstawicieli PiSu, wybranych do samorządów było łaskawych się pofatygować do Warszawy, trzeba było uczestników protestacji dobierać z ulicy. 

Rzecz wyjaśnił Jarosław Kaczyński mówiąc na początku uroczystości o trudnościach, jakie rzekomo władza piętrzyła przed przybyszami. Ci zatem, co nie dotarli, ulegli kłopotom, na jakie ich narazili włodarze i znowu spisek wyjaśnił wszystko. Tylko telewizja “Trwam” nie transmitowała marszu, w odróżnieniu od znienawidzonego w kręgach pisowskich “tefałenu”. Redemptorystom też władza nastręczała trudności?

Uczestnicy pochodu nie tylko protestowali przeciwko wyborom, które skądinąd swoim zdaniem wygrali. Uczcili też ofiary stanu wojennego. I temu była poświęcona połowa demonstracji, a wedle słów Kaczyńskiego przede wszystkim temu. Watykan o tym widocznie nie wiedział. Dopiero druga połowa wystąpienia - ta tylko głośniejsza - zmierzyła się z sednem naszej sytuacji politycznej, ocenianej przez PiS. Oto mieliśmy kolejne wybory i partia znowu nie rządzi. To musi frustrować jej członków. Dlatego z goryczą wyrzucali z siebie powody, jakie się dziewiąty raz złożyły na ten fatalny stan rzeczy. Polska bowiem jest ich zdaniem Polską skłamaną, nieprawdziwą a Ewa Kopacz i ironicznie nazywany królem Europy Donald Tusk są  zapatrzeni w komunizm.

Znowu się oczywiste stają powody, dla których największa partia opozycyjna nie może uzyskać dostatecznego poparcia dla objęcia wreszcie rządów. Kiedy się ma program pełen ogólników, z którego jednak wyziera tęsknota za czasami centalnie zarządzanego Peerelu, a jednocześnie się komunizmu używa jako pałki na liberalnych wedle własnego zdania przeciwników politycznych, kiedy się własny kraj deprecjonuje i wyszydza jego sukcesy, nie można liczyć na przekonanie do siebie obrażanych obywateli. Takich zaś wyborców, którzy swoją samoocenę próbują podpierać pychą, wynikającą z przekonania o posiadaniu większej świadomości istnienia nikczemnych wielce spisków jest zwyczajnie za mało. Nie da się z ich poparciem zdobyć władzy, podobnie jak poprzez nabzdyczenie i samoizolację nie można Polsce zapewnić pozycji wielkiego i silnego państwa, obiecywanej przez PiS.

Mieliśmy więc obok absurdalnych zapowiedzi tradycyjny festiwal nienawiści, którą do najbliższych wyborów trzeba się będzie starać przypisać przeciwnikom politycznym. Ponieważ jednak pamięć ludzka trwa dłużej, mamy solidny podkład pod kolejne przegrane Prawa i Sprawiedliwości. Tym bardziej, że są zapowiadane kolejne takie marsze.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka