Są już szczegóły porozumienia zawartego z górnikami protestującymi w kopalni „Kazimierz Juliusz”. Kopalnia nie będzie zlikwidowana tak szybko, jak wcześniej zamierzano. Jej załoga ma gwarancję uzyskania pracy w innych zakładach Katowickiego Holdingu Węglowego. Do 15 listopada będą uregulowane zaległe płatności wobec pracowników. Wrześniową pensję wypłaci jeszcze kopalnia a później jej obowiązki przejmie powstająca właśnie Spółka Restrukturyzacji Kopalń i ona będzie pracodawcą załogi „Kazimierza Juliusza”. Niezależnie od tego media pokazały uszczęśliwione żony górników, wychodzące ze spotkania z panią premier Kopacz.
Na opozycję powiało grozą. PiS uradowany zrazu protestem dostrzegł wreszcie, że nowy rząd odwrócił jego skutki. Platforma zbiera dodatkowe punkty. Prawo i Sprawiedliwość więc zareagowało natychmiast i pokazało, że
może być sobą jeszcze bardziej. Wszystkie posunięcia pani Kopacz zostały zmultiplikowane. Odpowiedzią więc na nową spółkę zapowiedziano, że sprawiedliwi wziąwszy władzę ustanowią dodatkowe ministerstwa: energetyki, gospodarki morskiej, polityki rodzinnej, integracji europejskiej. To pewnie z nadmiaru posiadanych kadr, którym trzeba dać zatrudnienie, w ramach ograniczania administracji oczywista oczywistość. Ministra integracji na przykład już mają w swoich szeregach od dawna, to znaczy od czasu upadku Samoobrony.
W ogóle wszystkie ministerstwa zostaną w pisowskim raju zrestrukturyzowane, dzięki czemu polityka energetyczna będzie należycie skoordynowana i oparta na krajowych zasobach. Poczynione też będą kroki aby wypowiedzieć wynegocjowany niegdyś osobiście przez prezydenta Kaczyńskiego pakiet klimatyczny. Podejmie się też próby podziemnej gazyfikacji węgla, zaniechane po odejściu Waldemara Pawlaka z rządu. A w ogóle to będzie powołany Narodowy Operator Kopalin Energetycznych, który jednak nie wypłoszy z kraju zagranicznych inwestorów bo oni zdaniem pani Szydło już i tak uciekli od poszukiwania łupków gazonośnych a koncesje chcieli też kupować Rosjanie. Zniesiony również zostanie podatek od wydobycia miedzi i srebra, bo to służyło tylko załataniu dziury budżetowej. PiS nie będzie niczego łatał.
Mamy więc zapowiedź zaprowadzenia etatyzmu, powiększenia administracji, zmniejszenia wpływów do budżetu. Groza zaś zapowiedzi pisowskiego powrotu do gospodarki nakazowo rozdzielczej znacznie łagodzi wymowę oportunistycznych rozwiązań, przyjętych w sprawie kopalni „Kazimierz Juliusz”. Alternatywa jest bowiem dramatyczna. Chwała zatem pani premier Kopacz. Zarządziła dużo lepiej niżby to zrobili jej konkurenci.
W sumie zatem nie jest źle.
