Stary Stary
820
BLOG

Niepokój

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 19

 Nie wiadomo kiedy się zmieni szef rządu, ale na pewno przed początkiem grudnia, kiedy to Donald Tusk się przeniesie do Brukseli. Powstanie też nowy gabinet, bo następca obecnego premiera z pewnością sam zechce sobie dobrać współpracowników. Powstanie zatem nowa sytuacja dla opozycji, szczególnie dla PiS. Ogólnie sprawiedliwi mają ugruntowaną opinię na temat wszystkich rządów, których oni nie tworzą. Buduje je ich zdaniem układ. Personalne jednak uwarunkowania są tu niezwykle istotne.

Mechanizm rozumowania jest tu niezmienny od ćwierćwiecza. Jak się możemy dowiedzieć od Teresy Torańskiej czytając „My,” Jarosław Kaczyński przyznaje, że nie było żadnych tajnych układów okrągłostołowych w Magdalence. Aliści natychmiast dodaje, że była tam psychologiczna atmosfera, która spisywanie porozumienia uczyniła niepotrzebnym. Była zatem tajna ugoda, bo to tylko tak wygląda jakby jej nie było. Dzięki niej przetrwała zdyscyplinowana nomenklatura, zachowała majątki pozyskane z grabieży dokonanej na państwowej substancji i potem skorumpowała solidarnościowe elity. Tak się rozwielmożniło nieformalne sprzysiężenie, które „prawdziwych Polaków” trzyma z daleka od korzyści uzyskanych z transformacji. 
 
Ów układ emitował kolejne psychologiczne atmosfery. Najgorsza umożliwiła zamach w Smoleńsku. Skutkiem też perfidnych działań spisku są wysokie koszta budowy autostrad, opóźnienie budowy Gazoportu i w ogóle inwestycji prorozwojowych. Wszystko zaś ma na celu utrzymanie naszej zależności od Rosji. Nie ma zaś na to bezpośrednich dowodów bo się rzecz rozgrywa tylko w sferze świadomości a nie w świecie materialnym. Zaradzić temu jeszcze można rozbijając ów układ. Prezes Kaczyński proponuje w rozmowie z Teresą Torańską  wywłaszczenie jego uczestników i zakaz sprawowania przez nich określonych stanowisk przez dziesięć lat. Jakoś do tego w czasie sprawowania przezeń rządów nie doszło. 
 
Układ był więc zawsze rozbijany tylko słownie, ale za to już od schyłku „Tygodnika Solidarność”, który wedle Torańskiej ział jadem w swoich ostatnich wydaniach, kiedy plajtował pod kierownictwem późniejszego szefa PiS. I już wtedy Kaczyński odrzucał zarzut, że to on był inicjatorem kampanii nienawiści. On wedle siebie był tylko jej ofiarą. Pewnie by się oburzył, gdyby mu ktoś chciał wytknąć tworzenie psychologicznej atmosfery dla takiej kampanii. Zupełnie niepotrzebnie, bo to może stanowić dowód, że taka aura może mieć następstwa. Niestety, tylko w sferze emocjonalnej. I ich dopiero implikacje godzą w dobro państwa.
 
Teraz więc poza ogólna atmosferą psychologiczną, umożliwiającą przyjęcie, że nowy rząd będzie wyłącznie kolejną emanacją układu, trzeba jeszcze zbudować całą narrację, która pozwoli pisowskiemu elektoratowi przenieść swoją antypatię z Donalda Tuska i jego ministrów na ich następców. Znowu zatem powstanie powód dla kolejnej modernizacji przemysłu nienawiści. Oczywiście zarządzanego przez Platformę. Jakżeby inaczej.
 
Dlatego na razie się Garwolinie dostało tylko transwestytom, ale słyszymy już, że jedna z kandydatek na premiera nie tylko nie ma charyzmy, ale też wolnej woli, inny będzie montował frondę w PO, jeszcze inny był w sporze z kimś nienazwanym. Ale to tylko początek, nabieranie rozpędu. Skok zostanie wykonany w momencie ujawnienia nazwisk. 
 
Emocje więc rosną. Mają.
 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka