Stary Stary
423
BLOG

Dylematy

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 13

 Liberalna formuła rządu się w Polsce zdaniem Piotra Dudy skończyła i dlatego PiS nie powinien wchodzić w parantelę z Jarosławem Gowinem. Teraz jest bowiem czas na populizm, związkokrację, władzę bonzów, co to gardłem zarabiają na chleb, nie rękami czy głową. Państwo ma zatem opróżnić głębokie kieszenie i rozdać ich zasoby tym, którzy gorzej zarabiają. Przedstawiciele zaś ludu pracującego miast i wsi, czyli szafarze głębokokieszennych dóbr nie będą się musieli obawiać o swoje dochody, bo oni z definicji mają wszystko płytkie. Nie mogą więc mieć racji ci, którzy by chcieli nagradzać pracę i to w wymiarze odpowiadającym jej wydajności, czyli znacznie niżej niż Niemcy czy Brytyjczycy. 

Mit zatem o pisowskim socjalizmie uzyska chyba potwierdzenie i partia nie dopuści teraz w żadnym wypadku do tego aby ją związkowcy mieli podejrzewać o jakieś próby na przykład ułatwiania przedsiębiorcom życia. Kieszenie ma im przecież przetrzepać, w przeciwnym wypadku koniec z marzeniami o związkowym poparciu. Jeszcze się więc przed wyborami będziemy mogli zorientować w tym jak Prawo i Sprawiedliwość ocenia siłę „Solidarności”. Jeżeli partia uzna, że populizm gospodarczy przysporzy jej więcej głosów niż to zapewnia centrowy elektorat, zauważymy umocnienie dotychczasowego jej wizerunku. Będzie nadal lewicowa a jakaś tam pisowsko gowinowska rada programowa, to zwyczajne zawracanie głowy.
 
Jest tylko jeden kłopot. Wybory samorządowe są mało zależne od politycznych pryncypiów, ale przyszłoroczne, parlamentarne bardzo. Alians z Gowinem zawarto dla tych drugich i teraz wystąpienie Dudy postawiło partię wobec konieczności przedwczesnego zajęcia jednoznacznego stanowiska. To zaś może oznaczać utratę poparcia zwiedzionej części elektoratu albo socjalistycznego albo centrowego. Stąd początki kampanii są ukierunkowane na wzbudzanie emocji, co pozwala zepchnąć ideologię w cień. Dlatego już obserwujemy billboardy ze spreparowanymi podobiznami tych, których wyborcy mają nienawidzić, bo rzekomo organizują przemysł nienawiści  przeciwko spokojnemu wedle swoich przekazów i Bogu ducha winnemu PiSowi.
 
Prawo i Sprawiedliwość doświadcza też upadku mitu o swej praworządności. Oto wiceprezes partii nie wykonał prawomocnego wyroku, nakazującego mu przeproszenie szefa dawnych WSI za naruszenie dóbr osobistych. Komornik zatem dochodzi zwrotu kosztów postępowania sądowego na wiceprezesie ugrupowania depozytariuszy wartości, promujących swój legalizm. Niebawem zaś pokrzywdzony generał może wykonać zastępczo wyrok, w imieniu skazanego przepraszając na wicepreześny koszt siebie samego na pierwszych stronach najpoczytniejszych dzienników, dysponuje już stosowną zgodą sądu. Trudno zatem będzie przekonywać wyborców, że pod rządami PiSu czeka nas okres równości wszystkich wobec prawa. 
 
Mamy zatem dwa powody, dla których możemy oczekiwać brudnej kampanii. Jak już bowiem pokazała PO, platformersi nie zamierzają być dłużni i odpowiadają pięknym za nadobne. Na razie tylko w Internecie, ale billboardy też nie są im obce. Tylko wydatkowanie publicznych pieniędzy na wyzwiska pod adresem adwersarzy się mocno kłóci z ich zasadniczym przeznaczeniem. Nic więc nie będzie w tym dziwnego, kiedy wyborcy znowu zagłosują nogami.  
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka