Stary Stary
1568
BLOG

Ubulanderia

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 61

 Sztandarowa inwestycja jagiellońskiej polityki PiSu, rafineria w Możejkach przyniosła w pierwszej połowie tego roku straty w wysokości 4,19 mld. złotych. Koncern próbuje się jej pozbyć wyceniając wartość obiektu na 1,5 mld. USD. Łatwo wyliczyć, że jest niewiele więcej wart od niedoborów jakie wykazał i to w czasie niecałego roku. Straty przynosi także czeski Unipetrol, wykupiony swego czasu przez PKN, ale tylko w wysokości 711 milionów złotych. Też oczywiście w ciągu sześciu miesięcy. Wskutek tego cały koncern ma ujemny bilans półroczny mimo, że teraz sprzedał więcej paliw niż w odpowiednim okresie ubiegłego roku.

Najbardziej dramatyczne są litewskie straty naszego koncernu. Działa on w “niesprzyjającym otoczeniu makroekonomicznym” i “bardzo złych warunkach logistycznych” [Egospodarka.pl]. Za transport surowca litewską koleją rafineria w Możejkach płaci o 30% więcej niż jej zagraniczni konkurenci. W związku z tym Łotwa, Estonia a i Litwa chętniej kupują paliwa w Skandynawii. Tam ceny są lepsze. Możejki tedy wykorzystują zaledwie 60% swej mocy produkcyjnej. O takim niebezpieczeństwie informowano decydentów przed zakupem rafinerii, ale oni się uważali za Jagiellonów a ci jak wiadomo nie ponosili klęsk.
 
Tak się kończy polityka, oparta na przekonaniu, że prezydent mniejszego państwa ma siedzieć cicho wobec swego odpowiednika z większego kraju. Na takiej samej zasadzie jest zbudowane twierdzenie, że Unią rządzą Niemcy, są bowiem najwięksi w Europie. Wedle takiego mniemania inni się im muszą ustawicznie podporządkowywać, w wyniku czego my byśmy powinni sobie zbudować wewnątrzunijne imperium, które by od RFN było większe i wtedy dopiero wygodnie zasiadać w Brukseli. Na pierwszym oczywiście miejscu.
 
To rojenia politycznych amatorów a rzeczywistość skrzeczy. Dokładniej Orlen, który do swoich jagiellońskich nabytków musi w ciągu pół roku dopłacić ich równowartość. Gdyby nie to, koncern by miał w połowie roku kilkusetmilionowy zysk. Niewiele, ale jednak.
 
Ekonomia jest bezwzględna. Im prędzej sprzedamy lub zgoła zaorzemy należące do państwa Możejki, tym prędzej się pozbędziemy studni bez dna. To znakomity odpowiednik “złodziejsko” sprywatyzowanego “majątku narodowego“, czyli peerelowskich fabryk, za którym gospodarczy analfabeci do dziś zanoszą zbiorowe lamenty. 
 
Trudno nie zauważyć, że im dalej od polityki będą zwolennicy neojagiellońskiego imperium, tym łatwiej osiągniemy materialny status godny dużego państwa Unii Europejskiej. Niezależnie od potęgi innych jej członków. Nawet Niemców.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka