Stary Stary
632
BLOG

Etykieta

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 29

 Palestyńczyk jest podejrzewany o to, że był trzecim w skali ważności członkiem Al Kaidy, że jako szef szkolenia zawiadywał obozami treningowymi sprzysiężenia, że był naczelnikiem jego kontrwywiadu, że planował ataki i wskazywał cele na terenie Jordanii, gdzie go zaocznie skazano na śmierć. Jako poddany na naszym terytorium specjalnym technikom przesłuchania, które pani Condoleezza Rice uznawała za dopuszczalne, ma otrzymać od Polski odszkodowanie. Mówiąc po ludzku CIA go wedle Europejskiego Trybunału Praw Człowieka torturowała w więzieniu użyczonym Stanom przez Polskę. Podobnie korzystny wyrok i za to samo zapewnił sobie Saudyjczyk, podejrzewany „jedynie” o zaplanowanie ataku na amerykański okręt wojenny w Jemenie.

Nie ma w Polsce prawa, które by pozwalało na torturowanie kogokolwiek i za cokolwiek. Użyczanie sojusznikowi pomieszczeń, także więziennych nie jest czymś złym, ale należy się spodziewać, że ów wynajętej powierzchni nie wykorzysta do popełniania przestępstwa. Kiedy się go jednak dopuścił, powinien by się tym bardziej starać o jego ukrycie, że nadużył zaufania tradycyjnie przyjaznego sobie kraju. Tymczasem niedawno prezentowany w TV amerykański film o likwidacji Osamy Bin Ladena pokazywał nie tylko owe tortury, ale lokalizował je w Gdańsku, w Polsce.
 
I nie ma tu nic do rzeczy, że nasz sojusznik uczestniczy w wojnie z bezwzględnym wrogiem, który nie przestrzega żadnych konwencji, zatem stosowanie wobec jego funkcjonariuszy skrajnych metod przesłuchiwania wydaje się psychologicznie zrozumiałe. To zupełnie inny problem od kompromitowania sprzymierzeńca.
 
Za beztroskę amerykańskich śledczych zapłacimy około miliona złotych. To obiektywnie niewiele, ale szkody wizerunkowe naszego kraju są niepowetowane. Pozostaje w nas bowiem poczucie potraktowania Polski przez Amerykę jako państwa o małym znaczeniu, którego opinię można sobie do woli brukać bo i tak jej nic nie zepsuje. To wszystko w dodatku jawi się w czasie, kiedy nasz tradycyjny ciemiężyciel obudził się z niedługiego letargu i kolejny raz prezentuje pogardę dla nienaruszalności terytorialnej graniczących z nim państw. Tym razem w Europie. 
 
Smutna to konstatacja i mało przynosi chwały nie tylko nam, ale i Stanom Zjednoczonym. Nic zatem dziwnego, że się jawią przesadzone, ale jednak głośne pytania o wartość naszego aliansu z Ameryką. I za pojawianie się ich są winne USA a dokładniej prostactwo ich funkcjonariuszy, którzy normalne u siebie procedury [Rice] przeprowadzają także w Polsce.
 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka