Stary Stary
783
BLOG

Zasady

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 52

 W związku z deklaracją wiary prędzej czy później musiało dojść do konfliktu. Jak można wnosić z wypowiedzi Ryszarda Kalisza w TVN24 dyrektor szpitala i sygnatariusz dokumentu mógł bezprawnie zabronić wykonania legalnej aborcji swoim podwładnym. W wyniku tego kobieta, której płód jest uszkodzony genetycznie wyda na świat dziecko bez części czaszki i mózgu. W tej chwili sprawa została tak daleko przeciągnięta w czasie, że ewentualne przerwanie ciąży by już było sprzeczne z prawem. 

Najprawdopodobniej noworodek nie będzie zdolny do samodzielnego życia i umrze natychmiast po urodzeniu. Jak było naprawdę bada ministerstwo zdrowia a prokuratura otrzymała stosowne zgłoszenie i też się będzie musiała zająć sprawą. Przyszła bowiem matka mogła zostać bezprawnie postawiona wobec konieczności urodzenia człowieka, który nie będzie miał świadomości swego istnienia. Więcej, skazano by ją na cierpienia fizyczne związane z połogiem i psychiczne, sprawiane przez nieuchronną przedwczesną śmierć własnego dziecka. Wydaje się, że nikt nie ma prawa do narażania bliźniego na podobne doznania.
 
Można oczywiście winę za cierpienia matki przypisać zrządzeniom losu, ale współczesna medycyna pozwala w porę przewidzieć podobne przypadki i umie im zapobiegać. Jako się rzekło dyrektor nie miał raczej prawa zabronić swemu personelowi wykonania zabiegów, które są zgodne z przepisami i odwracają nieszczęście. Deklarację wiary się bowiem składa we własnym imieniu a nie podległego sobie zespołu. Jeżeli usunięcie niezdolnego do życia płodu ktoś uznaje za zabójstwo, to rzeczywiście powstaje problem, ale tylko dla niego.
 
Oskarżany o ideologicznie motywowane okrucieństwo dyrektor zaprzecza zarzutom i wyraża zadowolenie z tego, że rzecznik odpowiedzialności zawodowej zbada przypadek. Pacjentka wraz z odmową dokonania aborcji otrzymała od niego zapewnienie szpitalnej opieki dla siebie w czasie ciąży i uzyskania porady w sprawie późniejszej pielęgnacji dziecka. W hospicjum. 
 
Podobnie się rzecz przedstawia z ciążą jedenastoletniej dziewczynki spod Wągrowca, którą jakieś społeczne komitety chcą uchronić przed aborcją mimo, że dziecko zostało zapłodnione w wyniku gwałtu. Bez oglądania się na uczucia dziewczynki i na to czy w ogóle jej organizm jest w stanie sprostać konsekwencjom połogu. Znowu więc decyzję w imieniu opiekunów potencjalnej matki podejmują obcy ludzie, tyle tylko, że tym razem nie ci, którzy są powołani do odwrócenia skutków złego losu.
 
I tak chyba dochodzimy do sedna. Nikomu nie wolno przymuszać kogoś do łamania swego sumienia. Nikomu jednak nie wolno odbierać bliźnim możliwości do korzystania ze swego prawa. Nikt też nie powinien się raczej imać profesji, która go naraża na konflikty z własnym światopoglądem. Szczególnie kiedy jego wrażliwość może narazić ludzi na niezawinione cierpienie. 
 
Społeczeństwo zaś, które swych obywateli przymusza do tego aby popadali w nieszczęście mimo posiadania środków dla jego uniknięcia nie jest chyba do końca moralne. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka