Stary Stary
407
BLOG

Idea

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 13

 Świat, jak się już rzekło jest zarządzany przemocą. Aliści nie tylko. Także kłamstwem. Prawimy komplementy, uprzejmości, krytykę owijamy w bawełnę, po to aby sobie zjednać przychylność otoczenia i jego pomoc w razie potrzeby. Potrafimy też okłamywać się sami. Wypieramy ze świadomości niekorzystne dla nas opinie, czy nawet fakty. Słabeusze kłamstwem równoważą krzepę osiłków. Ba, jego sprytne zastosowanie daje im nad nimi przewagę. Może bowiem główny atut ludzi fizycznie mocniejszych skierować przeciwko nim samym. To właśnie jest powodem wiecznego antagonizmu między użytkownikami siły lub rozumu. Na tym się właśnie zasadza wstręt prostaków, jaki tradycyjnie żywią dla inteligentów, którzy potrafią zawsze zawiązać skuteczny sojusz przeciwko nieruchawym podobno intelektualnie mięśniakom. 

Kłamstwo jest też wykorzystywane przez siłaczy. Chociażby wmawiających sobie, że się im należy władza nad światem. Oni po nieprawdę sięgają kiedy nimi powoduje uprzejmość lub pamiętając razy, jakich doznali ulegając złudzeniom. Tyle tylko, że kłamanie wymaga dużej zręczności, obcej raczej przysłowiowemu słoniowi w składzie porcelany. Stąd ustawiczne sprzeczności w jakie się wikłają wielbiciele przemocy. I stąd zajadła agresja wobec tych, którzy odsłaniając ich kłamstwo wytrącają im oręż z niezbyt na tym polu wprawnej ręki. Dlatego się wolą posługiwać najmitami, którymi atoli nie ufają i upokarzają a wiedzeni sprytem, każą się im kompromitować, co sprzedawczyków ostatecznie odcina od ich naturalnego środowiska. 
 
Przykłady? Proszę bardzo. Uprzemysłowienie Polski, obiecywane wbrew temu, że przegrali już wcześniejsi pajdokraci, lepiej od obecnych populistów wyposażeni, bo dysponujący doskonalszym aparatem ucisku i działający w ustroju jawnie totalitarnym, przy zamkniętych granicach. Kłamstwem jest bowiem twierdzenie, że się da sprzedać coś, na co nie ma popytu na rynku. Nie da się też wprowadzić do handlu produktu droższego od dostępnych. Nie można również powiększyć rynku pozbawiając konsumentów pieniędzy i w dodatku kierując je na nieefektywne, bo politycznie motywowane inwestycje. Nie udało się to komunie, chronionej od konkurencji żelazną kurtyną, tym bardziej tego nie zrobią współcześni demagodzy. 
 
Kolejny przykład? Wojna z elitami. Szerzenie pogardy dla ludzi godnych naśladowania jest równoznaczne ze sprowadzaniem społeczeństwa na poziom koneserów przedsklepowych alkoholi lub uczestników dewocyjnych kółek powszechnej szczęśliwości. Osobowości tam ukształtowane nie są na ogół zdolne do niczego bardziej skomplikowanego, jak ustawienie się w kolejce po zasiłek lub rojenia o stałej pracy, do końca życia w jednym zakładzie i przy tej samej maszynie. Bo owe wyśmiewane elity nie dlatego są nieprzeciętne, że lepiej kłamią, ale dlatego głównie, że zawiązują swoje spiski tak, aby odpowiadały aktualnym potrzebom. Pozwala im to dobierać najlepszych w określonym momencie sojuszników i daje także przewagę zbiorowej siły fizycznej. 
 
Alianse zatem aby nie tracić skuteczności nie mogą być trwałe. Obowiązuje to także w działaniach na niwie międzynarodowej.  Nie można na przykład zbudować trwałego bloku państw nieformalnie zgromadzonych wokół jakiejś idei, jak to postulują nasi zwolennicy polityki jagiellońskiej. Wymagałoby to istnienia tylko jednego celu, jedynie słusznego, ideologii zatem, czyli czegoś co nie istnieje. Można się za to, szanując formalne sojusze, wiązać w doraźne kooperatywy dla osiągania aktualnych celów i realizować je podobnie jak to robią państwa pomawiane o chroniczną nielojalność. Nie trzeba wtedy być silnym. Trzeba być mądrym. 
 
Zasada dopasowywania się do okoliczności dotyczy też prostych ludzi. W dobrobycie nie żyje ten, kto czeka aż mu „oni” zbudują fabrykę niemodnych butów, w której będzie do końca życia strugał drewniane kołki mocujące podeszwy, ale ten, kto wykorzystuje swoje możliwości dostosowując się do aktualnych potrzeb. 
 
Świat potrafił skanalizować przemoc i za pomocą moralnych czy prawnych nakazów ratuje przed nią słabych. Na kłamstwo nie znalazł lekarstwa, ale można je wykorzystać do tworzenia dobra. Jak się ma tylko dobrą wolę.
 
Nuże panie i panowie. Dobrobyt czeka. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka