Stary Stary
1727
BLOG

Halloween

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 64

 Cały dzień trwała wczoraj dekompozycja wizerunku Prawa i Sprawiedliwości, nad którym pracowano w ciągu wielu ostatnich miesięcy pozorując troskę o stan finansów państwa, ochronę zdrowia czy rosnące bezrobocie. Wystarczył jeden nieprawdziwy news dotyczący katastrofy smoleńskiej aby wszystko obrócić w gruzy. Prezes partii po dawnemu oskarżał znienawidzonych przez siebie konkurentów, z tym większą teraz siłą im się dłużej przedtem powstrzymywał, wyciągając jak zwykle najcięższe słowa. Ponieważ "zdrada" została już ograna użył "zbrodni" w połączeniu z dawnymi a nie dającymi się zastąpić określeniami oznaczającymi niezwykłość czy wyjątkowość. Wrócił i stały element gry w “wiem ale nie powiem“. PiS ma rzekomo swoje źródła, które mu potwierdzają to co niefortunny dziennikarz napisał w gazecie, która rzecz najpierw odwołała a potem jakby mniej.

Bo destrukcja dotyczy także “Rzeczpospolitej”. W pierwszym odruchu pismo się przyznało do pochopnego zamieszczenia artykułu potem bardzo złagodziło owo przyznanie a teraz próbuje rzecz zagadać wymyślając coraz to bardziej niepoważne argumenty. Chociaż jej redaktor naczelny się oddał do dyspozycji radzie nadzorczej wydawcy. Konkurenci Rzepy pławią się więc w okazji z lubością roztrząsając postępowanie redakcji dziennika i autora artykułu, epatując czytelników bon motami o wyrwaniu zawleczki z Kaczyńskiego.
 
Aliści tę militarną alegorię bardziej już wykorzystywali politycy. Robert Biedroń powiadał, że prezes PiS się powinien poddać leczeniu. Jego partyjny kolega, Artur Dębski pytał czy prezesem nie manipulują obce służby. Leszek Miller zaprzeczał jakoby Kaczyński był liderem opozycji. Michał Kamiński mówił, że się udało go sprowokować do odsłonięcia twarzy a Marek Migalski dodawał, iż ktoś na nim gra jak na ustnej harmonijce. Milczała tylko Solidarna Polska nie tracąc okazji do siedzenia cicho. Przecież inni wystarczająco demolowali im konkurenta. 
 
Prezydent Komorowski zauważył, że się dzieje źle w państwie, w którym emocje można rozpalić jedną wiadomością. Trudno się z tym nie zgodzić tym bardziej, że informacja przeczyła temu wszystkiemu co jest bezsporne. Samolot niewątpliwie nie miał w sobie bomby przy starcie, co jest urzędowo stwierdzone. Oględziny jego wnętrza nie wykazały śladów termicznych zniszczeń typowych dla wybuchu a rejestratory nie wykazały skoku nadciśnienia w kabinach. Do końca także załoga nie usłyszała żadnej eksplozji. Gdyby więc nawet odkryto ślady materiałów wybuchowych, zwłaszcza tak staroświeckich jak trotyl czy nitrogliceryna, trzeba by się było zastanowić czy rzeczywiście nie pochodzą z pozostałości wojny tkwiących okołolotniskowym bagnie. Danie więc wiary gazecie jest dowodem na to, że są u nas ludzie którzy na taką wiadomość czekali jak spragniony dziennikarz na premię za newsa. 
 
Roman Giertych podniósł pomijany jakoś aspekt. Oto propagowanie komicznych absurdów: mgły, helowego pyłu czy ostatnio trotylu z nitrogliceryną zdejmuje winę z Rosjan. A to oni przecież zdaniem mecenasa nie zamknęli niezdatnego do użytku lotniska, naprowadzali samolot źle a obsługa wieży kontrolnej najprawdopodobniej była nietrzeźwa. W tej sytuacji się nie da zmobilizować światowej opinii publicznej do wsparcia usiłowań rodzin domagających się ewentualnie odszkodowań od Rosji. Trudno temu przeczyć. Norman Davies wspomina przecież o wybuchach śmiechu towarzyszących projekcji filmu “Mgła” w Wielkiej Brytanii, w momencie demonstrowania tam rosyjskich urządzeń do wytwarzania zasłony dymnej.
 
To była czarna środa naszej polityki. Zwłaszcza, że ze smoleńskimi absurdami konkurowały nagany dość u nas abstrakcyjnej ale coraz powszechniejszej mody na obchodzenie święta Halloween. Tu się Kościół próbuje postawić przeciwko dziecięcym zabawom strasząc szatanem. Daremnie. Klatki schodowe i osiedlowe uliczki były pełne dziwacznie przystrojonej, rozradowanej dzieciarni wspaniale się i modnie bawiącej wymuszonymi na “przerażonych” dorosłych trofeami.
 
Może to rzeczywiście szatańskie emocje miotają starszymi i tylko dzieciarnia u nas sprawiedliwie korzysta z przyrodzonego jej prawa do prezentowania radości?
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka