Stary Stary
3786
BLOG

Szmira

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 98

 Na tle wykresu przedstawiającego jak to bezrobocie spadało za PiS a rosło za PO, w wynajętej hali dawnego URSUSa obradowano na temat bezrobocia. Przy stołach znowu ustawionych w U. Nie było przewodniczącego Dudy a brylował przedstawiciel OPZZ. Wszystko zaś w aurze dawniej tętniącej życiem i zatrudniającej tysiące ludzi fabryki traktorów a teraz wiejącej chłodem hali, porzuconej przez zbankrutowanego molocha. Peerel i III Rzeczpospolita w efektownym zestawieniu. Propagandowym oczywista oczywistość. Wyłącznie.

Bo naprawdę to tylko pozory. W większej części byłego URSUSa wre teraz praca. Tyle tylko, że produkowane są tam te rzeczy, które kupuje rynek a nie pojazdy za półdarmo rozdawane w peerelu tym, którym władza chciała sprawić przyjemność. Ciągniki przepadły wraz z fabryką w szaleństwie związkowych walk przeciwko już nie tylko prywatyzacji ale też jakiejkolwiek racjonalizacji produkcji. Zatrudnienia przynajmniej. W rezultacie nie udało się zarobić nie tylko na płace dla niepotrzebnych pracowników ale też na utrzymanie zakładu w ogóle. Padł, niczym znacjonalizowana stocznia w Szczecinie. Pozostawiając wszakże hektary niepotrzebnych hal produkcyjnych, akurat przydatnych dla demagogicznych prezentacji.

Każdy student pierwszego roku socjologii, ekonomii czy politologii wie, że przedstawienie gołych statystycznych wielkości nie opisuje zjawiska, jeżeli się go nie porówna z poziomem odniesienia. Bezrobocie, tak wspaniale na pisowskim wykresie dołujące podczas rzekomo najlepszej w dziejach koalicyjnej władzy z Lepperem, w istocie było wtedy znacznie wyższe od przeciętnego w Unii. Teraz zaś oscyluje wokół europejskiej średniej czyli w stosunku do otoczenia spadło! Ale na pisowskim diagramie tego nie widać. On pokazuje tylko liczby. Nie demonstruje ich stosunku do sytuacji światowej gospodarki. Nasze bezrobocie teraz rośnie jak wszędzie ale znacznie wolniej a w czasach PiSu malało jak wszędzie ale niemrawo.
 
Zastosowana w URSUSie prezentacja myli dokładnie tak samo jak czasem demonstrowane ceny elektryczności w Unii. Kiedy je wprost zestawimy w euro to Polska jest na dziewiątym miejscu w Europie pod względem taniości prądu. Kiedy jednak należności za energię przeliczymy uwzględniając koszta utrzymania w każdym państwie, to na przedostatnim. Mamy bardzo drogi prąd. Więcej od nas płacą tylko Węgrzy. Pisowski wzór dla partyjnych aspiracji gospodarczych. 
 
Dlaczego się tak dzieje? Bo nie mamy rynku a regulowane ceny energii. Jej dostawca może sobie w opłatę wliczyć tylko wydatki na wytwarzanie i dziesięcioprocentowy zysk od sumy nakładów. Godziwy. W trosce zatem o swoje zarobki musi dbać o to aby koszta były największe. Bo jak będzie kupował drogie paliwo, utrzymywał niewydajne, przestarzałe i wymagające ciągłego remontu instalacje oraz odpowiednio liczny personel, będzie miał duży zysk. Jak nie, mały. A kto zapłaci? My. Jak to w socjalizmie. A kto zapoczątkował szaleństwo koncesji i taryf? Rząd Olszewskiego, najlepszy ale po tym …z Lepperem, oczywista oczywistość.
 
A co proponują uczestnicy konferencji? Powrót do zatrudnienia przez państwo. Są tak zaślepieni w swoim umiłowaniu najprymitywniejszego interwencjonizmu państwowego, że zapominają o przyczynach, dla których demonstracyjnie wczoraj marzli w zamkniętej na głucho hali. O tym, że państwo nie może skutecznie stworzyć miejsc pracy. Zwłaszcza jak nie jest wyłącznym nabywcą tak pomnożonego produktu.
 
Najwięcej zaś mówi mowa ciała. W tym wypadku scenografia. Kiedy ją jednak realizuje nadgorliwy propagandysta wyraża coś zupełnie odmiennego niż zamierzał reżyser. Wczoraj, wbrew jego intencjom pokazała skutki tworzenia miejsc pracy przez państwo. Pustą, zimną halę, w której się nie opłaca pracować. Można w niej tylko przetrzymywać okutanych płaszczami ludzi płacąc im za samą obecność.
 
A gospodarczy kicz jest równie komiczny jak jarmarczny. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka