Stary Stary
2654
BLOG

Lewarowanie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 74

 Jak zjeść omlet nie rozbijając jajek? System bankowy rozwiązał ten problem już dawno. Wielokrotnie pożycza inwestorom te same, zdeponowane u siebie przez ciułaczy pieniądze. Nie wręcza im wszakże gotówki - bo skąd - daje papiery wartościowe, którymi oni mogą spłacać swoje należności lub zamieniać je na brzęczącą monetę. W ten sposób mimo małej obiektywnie ilości pieniądza wartość zawieranych transakcji jest znacznie większa. Czasem nawet dwudziestokrotnie. 

W wyniku nadmiernie silnego “lewara finansowego” powstają kryzysy. Kiedy rozziew między rzeczywistym a zastępczym pieniądzem jest za duży, ktoś z ciułaczy wpada wreszcie w panikę i próbuje odbierać swoje wkłady. Kiedy złożył tyle pieniędzy, że depozytariusz nie wydoli lub wielu deponentów się na wycofanie gotówki zdecyduje plajtują banki, system się zacina i mamy kryzys. Dlatego wprowadzono różne KNFy, łodzie ratunkowe, obowiązkowe rezerwy, stopy procentowe itd. Mają nas ustrzec przed nadmiernym rozbuchaniem kreacyjnej działalności banków.
 
Rząd nasz zaś dla wzmożenia inwestycji infrastrukturalnych wymyślił mini system rynkowy. Ma go tworzyć Bank Gospodarstwa Krajowego i specjalna spółka. BGK otrzyma akcje skarbu państwa i czterokrotnie pożyczy je spółce, która będzie finansować inwestycje rządowe opłacając je pieniędzmi otrzymanymi ze sprzedaży pożyczonych papierów wartościowych. Dług zaś zwróci otrzymując zyski wypracowane przez wybudowane przez siebie obiekty. Rzeczywistym pieniądzem. Ponieważ budowa będzie w dwóch trzecich finansowana także przez Unię a spółka nie wpadnie w panikę bo nie ona deponowała swoje pieniądze w banku, “lewar” jest tylko czterokrotny oraz Polska i BGK mają dobrą opinię w świecie rzecz ma prawie stuprocentową gwarancję powodzenia. 
 
Tymczasem w Polsce tak dalece rośnie liczba opętań, że w kolejce trzeba czekać na odprawienie egzorcyzmów. Tygodniami to trwa i problem narasta. W handlu się bowiem pojawia napój o nazwie demon, który otwiera diabłu przystęp do duszy. I najweselsze, że dotyka to głównie tych, którzy najgłośniej wyrzucają rządowi konieczność czekania w kolejce na leczenie “konwencjonalnych“ chorób. Nie w tym jednak rzecz. Sprawa rzutuje silnie na opinię o Polsce. Obywatele kraju, w którym się poważnie traktuje średniowieczne metody leczenia nerwic mogą być gorzej traktowani przez biznesowych partnerów.
 
I tu całe może szczęście, że tworzony przez rząd autonomiczny mikro system bankowo rynkowy obraca się wyłącznie w narodowym środowisku. Z zewnątrz ma być tylko dotowany. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka