Stary Stary
1679
BLOG

Mysz

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 49

Dyskusja po premierowskim “expose” do złudzenia przypominała to, co się co dzień obserwuje na blogach. Donald Tusk powiada skąd weźmie i na co wyda pieniądze a oponenci odpowiadają pretensją, że w Polsce “nie wolno nam się gromadzić bez zezwoleń, nie wolno nam się napić piwa na podwórku, nie wolno zapalić blanta, nie wolno dokonać aborcji, a wolno zachlać się gorzałą na śmierć i być podsłuchiwanym". Przynajmniej wiadomo po co poszli do Sejmu. 

Wrażliwe posłanki SLD oprotestowały mimikę szefa rządu lub krótki czas jaki im dano na zadawanie pytań. To podobno uniemożliwiało należyte ich uzasadnienie. Jak się czegoś nie da wypowiedzieć od razu to się nie wie co się mówi. Stara prawda. Mogły przecież równolegle do pytania wykorzystywać mowę ciała. Miałyby w praktyce po dwie minuty a jak liczyć wyższą siłę przekazu mimiki, to nawet więcej.
 
Zupełnie inna rzecz zafrapowała Marzenę Wróbel. Ubolewała ona nad losem patformerskich konserwatystów, którym szef partii kręgosłupy jej zdaniem łamał moralne. Zapomniała zupełnie, że mogli oni sami rozważyć swoje szanse na przyszłą kadencję, kiedy by przeszli do PiS czy nawet tylko wyszli z PO. 
 
Już rano Ryszard Czarnecki na antenie Radia Zet zarysował kierunek ataku PiSu. Oto słabość wykazuje zdaniem sprawiedliwych szef partii, który swoich podwładnych musi dyscyplinować wezwaniem Sejmu do potwierdzenia jego mandatu. To samo z mównicy powtórzył potem Ludwik Dorn. Aby zaś dopełnić absurdu oświadczył, że to głos całej opozycji „z Solidarną Polską na czele”. Obaj panowie bezwiednie ujawnili głębokie przekonanie iż można spokojnie niesfornych posłów PO odstręczać przy pomocy groźby przyspieszonych wyborów od uczestnictwa w pisowskim froncie odmowy bo opozycja je znowu przegra. I nie jest w stanie odstępcom od Tuska wynagrodzić mandatami ich zdrady. 
 
Obdarzony teraz poselstwem przez PiS dawny polityk innego ugrupowania, poczuwając się do wdzięczności lekceważył wotum zaufania, jakie jednak premierowi przyznawał jeszcze przed głosowaniem. Otrzyma je minimalną, kilkugłosową przewagą - mówił - prezentując wielce pogardliwe poruszenie wąsikiem. Było kilkanaście głosów poparcia zwolenników Tuska nad przeciwnikami. Kilka więc razy przesadza swoje wypowiedzi pan poseł o gorliwych wielce preferencjach, jak to zawsze u odstępców od macierzystej partii. Ujawnił się jeszcze jeden głosiciel istnienia „narodowej większości pozaparlamentarnej”.
 
Ryszard Czarnecki w popołudniowej rozmowie z Pawłem Zalewskim w TVN24 pytał szyderczo dlaczego w ciągu pięciu lat nie zrobiono tego co Donald Tusk dopiero teraz zamierza. Kwaśno jakoś przyjął odpowiedź, że trzeba było najpierw na to zarobić. Pomimo kryzysu. I to jest pewna umiejętność najwyraźniej opozycyjnym parlamentarzystom obca. 
 
Nie próżnowali także pisowscy naukowcy. Znany doktor o lisim uśmiechu utyskiwał demagogicznie, że program Kaczyńskiego o zwalczaniu próchnicy zębów, trapiącej podobno piętnastolatków, przy pomocy instalowania w szkołach gabinetów stomatologicznych nie znalazł u tego wstrętnego Tuska zrozumienia. Twierdzi ów, że wystarczy systematyczne mycie a to niewczesny wielce żart bo problem jest poważny. Wygląda na to, że oczywiste dla innych sprawy są obce nie tylko pisowskim parlamentarzystom. 
 
Tyle zachodu, wylanej żółci, przyspieszenie, pospiesznie desygnowani premierzy in spe i okazuje się, że parafrazując Marka Twaina można stwierdzić, iż pogłoski o śmierci Platformy były mocno przesadzone.
 
Śmiech pusty tylko pozostał bez wszakże trwogi. Tygrys się papierowym okazał.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka