Stary Stary
728
BLOG

Drożyzna

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 19

 Ceny rosną niezależnie od rządów. Był moment, kiedy taki pogląd wyraził nawet Jarosław Kaczyński. Aliści po tym jak się zdarzyła pierwsza okazja wykazania Tuskowi jak to jest wstrętny zmienił zdanie i za drożyznę znowu zaczął obciążać rząd Platformy. Miał zresztą swoją receptę na inflację, wcześniej jeszcze ujawnioną. Oto na czele skarbowych spółek paliwowych stawia się własnych ludzi i rozmawia z nimi w wypadku, kiedy by rynek dyktował im podwyżki. Jak się nie dostosują do intencji rozmówcy czyli interes spółki przedłożą ponad wolę władcy, wylatują. W ten sposób się po pisowsku powinno utrzymywać ceny paliw w ryzach a za tym inne, bo są od nich zależne. To dokładnie tak jak z cenami energii w Polsce. Są pilnowane przez specjalny urząd, dzięki temu mamy najwyższe w Unii i ze względu na zużycie infrastruktury niebawem znowu podskoczą.

Ale do rzeczy. Jak rosły w pierwszym dziesięcioleciu XXI w ceny w OECD? Łatwo to stwierdzić przeglądając statystyki. Są one wyliczane na podstawie stosunku cen w każdym państwie do tych, które w nim obowiązywały w 2005 roku.
 
W całym dziesięcioleciu towary i usługi taniały w 7 krajach OECD, drożały w 27. U nas ceny były nieco powyżej średniej i z zajmowanego 13. miejsca w 2000. roku  z 94,04% “awansowaliśmy” w 2010. roku do 12. ze 103,73%. Wszystko w stosunku do cen z 2005 roku. Jak to wyglądało pod władztwem poszczególnych rządów?
 
W czasach AWS taniało w 12. państwach, drożało w 21. Oceniano wtedy łącznie 33 kraje. U nas ranking podskoczył znacznie. Z 13. miejsca, jakie pozostało po “drugim Balcerowiczu” w AWS - 94,04%, do 5. na końcu rządów Akcji - 106,2%.
 
W czasach SLD się koniunktura odwróciła. Zaznaliśmy taniochy pomimo, że drożało aż w 26 państwach. Spadliśmy więc z  5. miejsca na 32 do 89,42% w 2004. i 100% w 2005. roku.
 
Kiedy PiS objął władzę koniunktura światowa się poprawiła, wzrósł popyt i taniało w tylko w 7. a drożało w 25. krajach. My zaś w 2006. roku byliśmy na 6. miejscu osiągając 102,23% a w 2007. na 10. z wynikiem 105,68%. Pod względem poziomu do polskich cen z 2005 roku przypominam.
 
Platforma swój czas odnotowała 3. miejscem po 2008 roku - 115,41% i 12. po 2010 z wynikiem 103,73%. Wtedy ceny spadały w 23. państwach a rosły w 11. Kryzys. Wydawałoby się, że lepiej jak za PiS. Niemniej władza była pomawiana o to, że jest gorzej i to z jej winy.
 
Co z tego wynika? Niewiele. Przede wszystkim to, że propaganda populistów wykorzystuje naturalne ruchy cen aby nieprawdziwie dezawuować rządy, od których ich odstawiono. Więcej, że oni będąc ewentualnie przy władzy też niewiele na ich zmiany mogą poradzić.
 
Chociaż PiS spróbował obniżyć ceny poprzez zmniejszenie akcyzy na paliwa. Kazimierz Marcinkiewicz, jeszcze wtedy pono próbował pisać doktorat z ekonomii, dokonał takiego manewru. Skończyło się fatalnie. Ceny nie zmalały. I kto zgarnął niespodziewaną marżę? Spółki paliwowe oczywista oczywistość. 
 
A gdyby jednak ceny spadły? Wtedy by sobie kabzę nabili “turyści” przyjeżdżający do Polski na tanie tankowanie. Kosztem naszego fiskusa oczywista oczywistość. Zaś PiS oraz inni tacy lewicowcy zdobyli dowód na to, że układ, międzynarodowa mafia, przemysł nienawiści i pył helowy są nie do przezwyciężenia.
 
Jeżeli tak się nazywa rynek z jego niewidzialną ręką, to mają rację. 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka