Stary Stary
624
BLOG

Cytowanie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 12

 „Nie potrafię zgadnąć dlaczego setka polskich parlamentarzystów, posiadających paszporty dyplomatyczne, mających immunitety, nie przebiegła tych kilka kilometrów, które dzieliły ich od miejsca katastrofy, i nie pomagała ekipom ratunkowym w akcji. Dlaczego nie pobiegli tam i nie zabezpieczali terenu? Dlaczego nie fotografowali miejsca tragedii? Dlaczego dali się, jak barany, zamknąć w autobusach i zawieźć na obiad?” – pisał wczoraj Marek Migalski. „Mam do nich tylko jedno pytanie – smakowało?” 

Trochę późno, teraz z nim nie zechcą gadać. Ba, niektórzy ręki mu już za to co napisał nie podadzą bo po pierwsze trzy dni potem jeszcze się zanosili od płaczu, są świadkowie a po drugie posiłek składający się nie z wielu dań i wina jak w Brukseli ale jak w Smoleńsku z „zupy i kilku kartofli” (sic!) przynależy każdemu. Także temu, kto postępuje zgodnie z regułą, sformułowaną jeszcze przez Canettiego w „Masie i władzy” a wedle której ludzka zbiorowość się rozpada w momencie, kiedy przestaje istnieć powód dla jakiego się zgromadziła. Niestety...
 
„Mnie jednak chodzi przede wszystkim o to, aby prawica wybrała na prezydenta takiego kandydata, który da szansę na zwycięstwo w drugiej turze z Bronisławem Komorowskim. Sprawy partyjne muszą być na drugim, a nawet trzecim planie. Mam nadzieję, że znajdę się w drugiej turze wyborów prezydenckich z Komorowskim. I wygram. Polska potrzebuje prezydenta, który będzie reprezentował miliony zwykłych ludzi, a nie tylko elity. Potrzebuje prezydenta, którego celem będzie budowa silnego i sprawnie zarządzanego polskiego państwa tak, by naprawdę ludziom żyło się lepiej” powiada Zbigniew Ziobro w Onecie trafnie  zauważając, że trzeba dać ludziom powód dla którego się zgromadzą i zadziałają w sposób pożądany przez ich inspiratora. Trafnie też sięga do peerelowskiej retoryki. Celuje bowiem w szczególny rodzaj elektoratu. Pisowski, czyli spodziewający się radykalnych, administracyjnych rozwiązań wszystkich spraw.
 
„Palikot obrał złą drogę i doprowadził Ruch na skraj przepaści” powiedział Piotr Tymochowicz Annie Gielewskiej z Wprost. I przechodzi do SLD. Leszek Miller nie posiadł jeszcze tej wiedzy, którą w swoim czasie dysponował Janusz Palikot, nakazującej twórcy masy zwolenników wskazywać nowych a znaczących wielce adeptów. Najlepiej po dramatycznym oczekiwaniu. Opuszczeni zaś przez pana Piotra politycy zawsze schodzili ze sceny. Pamiętamy los Leszka Millera po czasach niegdysiejszych triumfów czy potem Andrzeja Leppera.
 
Stałość jest w polityce równie ulotna jak w sztuce kabaretowej. Słaby jest bowiem człowiek jak dziecię wobec tego co przemożne. Aliści czasy się zmieniają. Bo niedawno jeszcze przecież śpiewał niezapomniany Eugeniusz Bodo:
 
„Kochane baby, ach te baby,
Człek by je łyżkami jadł,
Tęgi chłop, co lekko w ręku łamie sztaby, 
Względem baby
Jest tak jak dziecko całkiem słaby.
Baby, ach te baby,
Czym by bez nich był ten świat?
Co tu łgać, co tu kryć,
Spróbuj bez baby żyć,
Gdy ci uda się ta sztuka, toś jest chwat!”
[Jerzy Nel]
 
- Mistrzu kabaretu - chciałoby się powiedzieć -  osłabli od Twoich czasów łamacze sztab to i „baby” utraciły moc przyciągającą. Podobnie jak swoją niegdysiejszą wyłączność w tym, co Verdi kazał tenorom całego świata śpiewać.
- Co kazał?
- Że „la donna e mobile”.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka