Stary Stary
948
BLOG

Kuszenie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 17

 “Byliśmy, jesteśmy i będziemy” - Leszek Miller odwołał się do buńczucznego hasła komuny. Po raz drugi bowiem został wczoraj szefem SLD, które jego zdaniem zbuduje Polskę prawa, demokracji, tolerancji i równych praw dla kobiet i mężczyzn. Pozostaje też w przekonaniu, że składający na państwo odpowiedzialność za obywatela eseldowcy są przeświadczeni, że ich pomyślność leży w samodzielności. 

Drugi raz się nie wchodzi do tej samej rzeki. Pierwsza w niej radosna kąpiel się dla zwolenników obecnego przewodniczącego skończyła po ujawnieniu swego istnienia przez przedstawiciela grupy trzymającej władzę, bezbrzeżnej arogancji lwicy lewicy, spiskowania ministra z półświatkiem przeciwko własnemu resortowi oraz ujawnienia sposobu dobierania firanek do luksusowego samochodu otrzymywanego w “darze“. Skutkiem jej zaś była skłonność Polaków do uwierzenia w każde łajdactwo jeżeli się tylko rzecz jakoś wiązała z lewicowym reżimem. Leszek Miller nie tylko zapoczątkował brutalną retorykę “politycznych” dyskursów ale i stał się akuszerem wyborczego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości. I pamięć jego sposobu rządzenia do dzisiaj podtrzymuje w kołach pisofilnych wiarę w powszechność antynarodowych spisków. Stąd się wywodzi przypisywanie przez teoretyków PiSu wszystkim ich przeciwnikom komunistycznej proweniencji.
 
Lewicową spuściznę próbowano nam też przywracać wczoraj poprzez uroczystości pod pomnikiem Zygmunta Berlinga. Co roku się odbywają w rocznicę urodzin generała. Monument sporządzony z chropowatego, kazachskiego wapienia, regularnie oblewany czerwoną farbą i opatrywany obelżywymi napisami gromadzi zwolenników wyzwoliciela, którzy sobie w jego cieniu rozdają jakieś medale. Obok ambasadora Białorusi wzięli w tym też udział podkomendni, urzędnicy dzielnicy, straż miejska, organizacje kombatanckie i delegaci KPP (tak, tak, istnieje). Nikt nie wspomina o SLD ale mieli kongres.
 
Jeżeli zaś już mowa o nieudanych próbach wejścia na scenę polityczną, to trzeba odnotować powstanie zalążka nowej partii, katolickiej. Na razie w formie ruchu społecznego “Błękitna Polska”. Jej priorytetem jest ochrona kościoła katolickiego, który jest u nas zdaniem twórców organizacji poddany “niebywałej agresji“ [Wprost24.pl]. Będą też działać na rzecz silnej gospodarki a to poprzez powołanie specjalnej komisji, która by opracowała bilans naszej przynależności do Unii Europejskiej, ekonomiczny, społeczny i polityczny. Jak wszyscy działacze pozostający w zgodzie z siłami nadprzyrodzonymi z góry już jednak wiedzą jak wypadnie. Bo ich zdaniem “Unia Europejska nie jest naszą ostatnią i jedyną szansą do tego, żeby państwo polskie mogło się rozwijać i żeby naród polski poczuł się (...) bezpiecznie” [ibidem]. Pierwszy kongres ugrupowania odbędzie się nie tylko w Częstochowie ale i 15 sierpnia. PiS będzie musiał chyba znowu trudzić porządkowych aby nie czoło pochodu tym razem „odzyskać” ale i miejsce oraz rocznicę. Chyba, że ojciec Rydzyk…
 
Zaiste, potężna jest wiara tych, którzy trwają w przekonaniu, że zechcemy ponownie poprzeć lewicę, zawiązać sobie sitwę i schronić się pod tarczą jakiejś lwicy, która naszych przeciwników zaleje przepełniającą ją pogardą, za którą skrywa własne kompleksy. Niektórzy w zamian za firaneczki w sprytnie zorganizowanej “prawienówce“. Albo że staniemy po stronie tych, którzy nas wyzwolili od faszyzmu, obszarników, kapitału, dali wszystkim pracę, za którą zapłacili według tego co uznali za wysiłek, kopaczom więcej umysłowym mniej, wszystkim rozdzielili to co się jednak w takich warunkach udało wyprodukować po odłożeniu za żółte firanki swoich apanaży oczywista oczywistość. Albo że poprzemy integrystów, którzy nas wprawdzie wyprowadzą z Unii ale królem Polski zrobią Jezusa Chrystusa i on załatwi deficyt budżetowy, obroni nas przed obcymi oraz da wszystkim bezpieczeństwo.
 
Byli są i będą wszelacy cudotwórcy wyobrażający sobie, że dalej jesteśmy “głupim polskim ludem”. Przecież musi istnieć przeciwwaga dla ludzi myślących przytomnie. Tyle, że u nas jest ich jakby więcej niż w starych demokracjach. 
 
Dlatego nasz powrót do rzeczywistości trwa dziwnie długo i jest taki mozolny.
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka